![]() |
|
Six Stars Cab Co. - Wersja do druku +- Mrucznik Role Play (https://mrucznik-rp.pl) +-- Dział: Organizacje (https://mrucznik-rp.pl/forumdisplay.php?fid=12) +--- Dział: Organizacje Przestępcze (https://mrucznik-rp.pl/forumdisplay.php?fid=16) +---- Dział: Aplikacje zaakceptowane (https://mrucznik-rp.pl/forumdisplay.php?fid=17) +---- Wątek: Six Stars Cab Co. (/showthread.php?tid=866) Strony:
1
2
|
RE: Six Stars Cab Co. - bewu - 09 Grudnia 2025 ![]() Nowa Twarz w Imperium: Mułek Królikowski W naszym fachu szybko uczysz się jednej zasady: nigdy nie oceniaj książki po okładce, bo możesz przegapić ukrytą w środku gotówkę. Najlepszym dowodem na to jest nasz najnowszy nabytek – człowiek, którego większość z Was minęłaby na ulicy zatykając nos. Poznajcie Mułka Królikowskiego. Jego pojawienie się w naszej głównej dziupli obrosło już legendą. Był wtorkowy poranek. Ochrona przy bramie była o krok od użycia gazu pieprzowego, gdy na horyzoncie pojawił się on. Wyglądał jakby właśnie przegrał walkę z kontenerem na śmieci – i to walkę o życie. Broda, w której można by zgubić klucze, trzy kurtki nałożone na siebie (w środku lipca) i buty owinięte taśmą izolacyjną. Mułek nie wyglądał na kogoś, kto ma interes do Szefostwa. Wyglądał na kogoś, kto szuka zwrotu kaucji za butelki. Kiedy jednak stanął przed obliczem Eda i Mirosława, nie poprosił o drobne. Sięgnął do wewnętrznej kieszeni swojego cuchnącego płaszcza i wyciągnął zawiniątko zrobione z natłuszczonego papieru śniadaniowego i starych gazet. – Słyszałem, że szukacie jakości – wychrypiał, kładąc pakunek na mahoniowym stole. – To nie jest towar dla amatorów. Złoto z Podziemia W środku nie było kanapek. Były nasiona. Ale nie takie, które kupisz w internecie. To były pestki, o których krążyły legendy w latach 90-tych. Genetyka, która podobno zaginęła, gdy stare szklarnie pod miastem zrównano z ziemią. Czyste, niestabilizowane, pierwotne szczepy, które w odpowiednich rękach są warte więcej niż ich waga w kokainie. Skąd taki gość jak Mułek je miał? Królikowski to nie jest zwykły uliczny włóczęga. To urbanistyczny szaman. Człowiek, który zna kanały, opuszczone bunkry i zapomniane działki lepiej niż własną kieszeń. Kiedy inni widzą ruinę, on widzi możliwości. Okazało się, że Mułek przez ostatnie lata pomieszkiwał w ruinach dawnego instytutu badawczego na obrzeżach miasta. Miejsca, które wszyscy omijali szerokim łukiem z powodu plotek o skażeniu chemicznym. Mułek nie tylko tam przetrwał, ale dokopał się do podziemnych chłodni, które jakimś cudem zachowały szczelność. Znalazł tam "archiwa" – kolekcję nasion, które naukowcy porzucili dekady temu. Przyniósł je nam, bo jak sam stwierdził: "Tylko wy macie jaja i sprzęt, żeby zrobić z tego użytek. A ja jestem już za stary, żeby bawić się w ogrodnika." Wartość Dodana Po testach w naszych laboratoriach okazało się, że Mułek nie kłamał. To genetyczne złoto, które pozwoli naszemu Imperium zdominować rynek towarem, jakiego konkurencja nie widziała na oczy. Mułek Królikowski został z nami. Nie spodziewajcie się, że zobaczycie go w garniturze. Nadal wygląda, jakby spał pod mostem – i to jest jego największy atut. Jest niewidzialny. Kto zwróci uwagę na "żula" grzebiącego w śmietniku przy punkcie przerzutowym? Nikt. Mułek to nasze oczy i uszy na ulicy, a teraz także nasz specjalista od "trudnych" roślin. Pamiętajcie o tym, gdy następnym razem zobaczycie go w bazie. Ten zapach to zapach sukcesu. Witamy w rodzinie, Mułek. RE: Six Stars Cab Co. - Biedrzykkk - 10 Grudnia 2025 Pozdrawiam będę najlepszym taksówkarzem szefie RE: Six Stars Cab Co. - Ank - 10 Grudnia 2025 Akcept RE: Six Stars Cab Co. - Norek_Lupkowski - 10 Grudnia 2025 (10 Grudnia 2025, 01:40)ja.biedrzycki@o2.pl napisał(a): Pozdrawiam będę najlepszym taksówkarzem szefie huj ci w dupe RE: Six Stars Cab Co. - Norek_Lupkowski - 10 Grudnia 2025 (10 Grudnia 2025, 20:21)Norek_Lupkowski napisał(a):(10 Grudnia 2025, 01:40)ja.biedrzycki@o2.pl napisał(a): Pozdrawiam będę najlepszym taksówkarzem szefiesuper RE: Six Stars Cab Co. - buchu300 - 11 Grudnia 2025 wozimy prawda obywateli po mieście
![]() sytuacja skończyła sie niestety zatrzymaniem, ale obywatelowi Janek_Kotnik nic się nie stało. six stars cabs to dobra firma, która dba o klientów
RE: Six Stars Cab Co. - frankozo - 14 Grudnia 2025 to jakas parodia rp? RE: Six Stars Cab Co. - bewu - 14 Grudnia 2025 To była robota w starym stylu. Szybka, brutalna i wymagająca precyzji zegarmistrza, choć narzędzia były dalekie od delikatnych. Celem był nielegalny punkt bukmacherski na tyłach chińskiej pralni w dzielnicy przemysłowej – miejsce, gdzie lokalni gangsterzy trzymali "drobne" na bieżące wydatki. Plan opracował Ed Wards, jak zawsze z zimną kalkulacją. Mirosław Złotowa zatwierdził go jednym kiwnięciem głowy. Ekipa była gotowa: "mięśnie" w postaci Dominica Montoyi, szybkość Mike'a Scotta i element chaosu – Mundek Królikowski. Akcja "Chińska Pralnia" Wieczór był mglisty, idealny na tego typu przedsięwzięcie. Wszystko zaczęło się od Mundeka. Królikowski, wyglądający jakby właśnie wyszedł z trzytygodniowego maratonu w śmietniku, zatoczył się przed wejście do pralni. Zaczął głośno domagać się "zwrotu za zgubioną skarpetę", waląc pięściami w szybę i robiąc raban, który odwrócił uwagę ochroniarza przy drzwiach. To był sygnał. Z bocznej alejki wypadli Dominic Montoya i Mike Scott. Dominic, wielki jak dąb, jednym potężnym kopnięciem wyważył tylne drzwi pancerne, prowadzące do "biura". W środku siedziało trzech facetów przy stole pełnym gotówki. Nie zdążyli nawet sięgnąć po broń. Widok Montoyi w kominiarce skutecznie ostudził ich zapał. – Na glebę, ryje w dół! – ryknął Dominic, kontrolując sytuację. W tym czasie do akcji wkroczył Mike Scott. To on był tym, którego nazywali "Łomkiem" w takich sytuacjach, bo potrafił otworzyć wszystko. Wskoczył za ladę, gdzie stała metalowa kasetka. Nie bawił się w kody. Użył swojego ulubionego, krótkiego łomu. Metal zgrzytnął protestująco, gdy Mike siłowo "wykamywał" zamek. Wieko odskoczyło. Mike sprawnymi ruchami zgarniał banknoty do torby sportowej. Dolary, głównie setki i pięćdziesiątki. Szybka ocena sytuacji – było tego około 10 tysięcy "zielonych". – Mamy to! Zawijamy się! – krzyknął Mike. Cała akcja w środku trwała niecałe dwie minuty. Wybiegli tylnym wyjściem, gdzie czekały już dwa samochody na odpalonych silnikach. Ucieczka i Rozdwojenie Wtedy zawyły syreny. Ktoś z pralni musiał wcisnąć cichy alarm szybciej, niż zakładali. Niebiesko-czerwone światła odbijały się w mokrym asfalcie. – Plan B! Rozdzielamy się! – rzucił przez radio Ed Wards, siedzący na miejscu pasażera w pierwszym wozie. Samochód 1 (Skarbiec): Za kierownicą siedział sam Mirosław Złotowa. Obok niego Ed, trzymający torbę z 10 tysiącami dolarów. Ich auto – ciemny, niepozorny sedan, typowy wóz "dziadka", który nie rzuca się w oczy. Samochód 2 (Przynęta): To była kluczowa część planu. Do drugiego, nieco bardziej sportowego i głośniejszego auta, wsiedli Mike Scott (kierowca) i Dominic Montoya. Byli "czyści". Żadnej broni, żadnej kasy, maski wyrzucili do studzienki. Mike Scott wcisnął gaz do dechy, paląc gumę i robiąc hałas, który musiał zwrócić uwagę każdego gliniarza w promieniu kilometra. Ruszyli główną aleją, prosto w stronę nadjeżdżających radiowozów, by w ostatniej chwili skręcić w bok, prowokując pościg. Policja połknęła haczyk. Trzy radiowozy ruszyły z piskiem opon za "Przynętą". W tym czasie Mirosław Złotowa, z chirurgicznym spokojem, wyjechał z alejki w przeciwnym kierunku. Jechał zgodnie z przepisami, powoli, nie używając kierunkowskazów zbyt gwałtownie. Minęli jeden spóźniony radiowóz, który nawet na nich nie spojrzał, pędząc za autem Scotta i Montoyi. Finał Samochód Mike'a i Dominica został zablokowany po dziesięciu minutach szaleńczej jazdy przez miasto. Gliniarze wyskoczyli z bronią gotową do strzału, wywlekli ich z auta i rzucili na maskę. Przeszukali samochód. Nic. Przeszukali ich. Nic. – Gdzie jest kasa?! Gdzie broń?! – wrzeszczał sierżant. – Jaka kasa, panie władzo? My tylko testujemy nowe opony – odpowiedział Dominic z niewinnym uśmiechem. Mogli ich zatrzymać jedynie za przekroczenie prędkości i stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Płotki wpadły w sieć, ale rekiny odpłynęły. Godzinę później, w bezpiecznej "dziupli" bazy taksówkarskiej "Six Stars", panował zupełnie inny nastrój. Mirosław Złotowa otworzył torbę na stole warsztatowym. Zapach dziesięciu tysięcy dolarów w używanych banknotach wypełnił pomieszczenie. Ed Wards już liczył działki. – Scott i Montoya są na dołku, właśnie dzwonił adwokat – poinformował Ed, odkładając telefon. – Wyjdą rano za kaucją. Mandaty będą słone, ale... – spojrzał na górę pieniędzy – ...stać nas. Mundek Królikowski, który dotarł do bazy na piechotę, kanałami, wyszczerzył się w bezzębnym uśmiechu, patrząc na swoją dolę. – Dobra robota, panowie – podsumował Mirosław, zapalając cygaro. – Idealnie wykonany plan. |