Hitman Agency nie narodziła się z chaosu ani z nagłego porywu przemocy. To organizacja, która powstała z desperacji, biedy i twardych realiów miasta, w którym słabi szybko stawali się ofiarami, a silni - narzędziem w rękach tych, którzy mieli pieniądze. Pierwsze zalążki Agencji sięgają czasów, gdy do metropolii zaczęły napływać grupy imigrantów, robotników i wyrzutków społecznych, upchanych w ciasnych, zapomnianych dzielnicach. Tam, gdzie nędza była normą, a przetrwanie wymagało sprytu bardziej niż uczciwości.

W tych warunkach rodziło się nowe pokolenie - chłodne, bezlitosne, nauczone, że świat nie daje niczego za darmo. To byli ludzie, dla których moralność była luksusem, na jaki nie mogli sobie pozwolić. Początkowo pracowali oddzielnie, jako drobni egzekutorzy, ochroniarze i „czyściciele”. Ich praca była prosta: robić to, czego inni się bali, albo co wymagało milczenia. Z czasem zaczęli łączyć siły, tworząc nieformalną sieć kontaktów, która rozrosła się w struktury przypominające profesjonalną organizację.

Z tej sieci narodziła się Hitman Agency - nie jako symbol zła, ale jako odpowiedź na brutalność świata. Agencja przyjęła jasną zasadę: klient płaci - sprawa znika. Nie ocenia motywów, nie kieruje się ideologią ani emocjami. Liczą się umiejętności i skuteczność. W jej szeregach znaleźć można było dawnych żołnierzy, uchodźców ze zrujnowanych dzielnic, techników, którzy znali się na broni i elektronice, a także ludzi, którzy nigdy wcześniej nie trzymali broni - lecz potrafili patrzeć na świat bez złudzeń.

Z czasem Agencja stała się marką, szeptanym przez miasto mitem. Zlecenia wykonywano szybko, precyzyjnie, bez śladów. Wśród mieszkańców zaczęły krążyć opowieści o „szarych ludziach”, którzy potrafili przenikać przez miejsca, jakby ich tam nie było. Szacunek mieszał się z lękiem, a lęk - z podziwem. Zdarzało się, że lokalne gangi próbowały przejąć część rynku, lecz ich działania kończyły się krótkotrwałym chaosem i długotrwałym milczeniem. Agencja nie tolerowała konkurencji.

Dzisiejsza Hitman Agency działa inaczej niż w swoich początkach. To już nie luźna grupa wyrzutków; to zamknięta struktura, selektywna do granic paranoi. Kandydat musi wykazać się inteligencją, chłodną głową i brakiem niepotrzebnych skrupułów. Agencja nie przyjmuje ludzi agresywnych ani nieprzewidywalnych - preferuje tych, którzy potrafią działać w cieniu, analizować, obserwować i znikać tak samo szybko, jak się pojawili.

W świecie, w którym informacja staje się bronią, Hitman Agency rozwinęła także własne zaplecze technologiczne. Specjaliści od nadzoru, hakowania, fałszerstw i infiltracji działają obok agentów polowych. Dla jednych praca jest sposobem na przetrwanie, dla innych - wyzwoleniem od przeszłości, której nie dało się naprawić. Dla wszystkich jest jednak tym samym: życiem, w którym popełnia się błędy tylko raz.

Kultura Agencji wyrasta z chłodu i dyscypliny. Nie ma tu miejsca na spontaniczne działania, niepotrzebne pytania ani moralne dylematy. Nowi rekruci uczą się przede wszystkim ciszy - ciszy, w której kryje się siła. W ich świecie każdy szczegół ma znaczenie: sposób chodzenia, ton głosu, zapamiętana twarz. To nie sztuka zabijania czyni ich wyjątkowymi, lecz sztuka przetrwania w miejscach, gdzie większość ludzi nie odważyłaby się postawić stopy.

Hitman Agency stała się symbolem dla tych, którzy uważają, że świat jest niesprawiedliwy, a jedyne wyjście to nauczyć się grać według jego brutalnych zasad. Dla innych - koszmarem, który pojawia się w szeptach nocnych rozmów. Dla nielicznych - jedyną drogą, by uniknąć powrotu do życia, w którym nikt nie dawał im szansy.

Dziś Agencja rekrutuje nielicznych. Tylko tych, którzy znają wartość milczenia i potrafią działać, zanim inni zrozumieją, że coś się stało. Jest miejscem, gdzie przeszłość nie ma znaczenia - liczy się tylko to, czy potrafisz wykonać zlecenie i pozostać duchem.

ekipa; ja, pawelpawcio89, ekvekrydkay, smilsmil, krzysztof, crisik, okta, walebonio