![]() |
|
BLOOD MERIDIAN: WRAIGHTS OF WAR - Wersja do druku +- Mrucznik Role Play (https://mrucznik-rp.pl) +-- Dział: Organizacje (https://mrucznik-rp.pl/forumdisplay.php?fid=12) +--- Dział: Organizacje Przestępcze (https://mrucznik-rp.pl/forumdisplay.php?fid=16) +---- Dział: Aplikacje zaakceptowane (https://mrucznik-rp.pl/forumdisplay.php?fid=17) +---- Wątek: BLOOD MERIDIAN: WRAIGHTS OF WAR (/showthread.php?tid=900) |
BLOOD MERIDIAN: WRAIGHTS OF WAR - demone - 10 Grudnia 2025 ¤═══════════════════════════¤ ??? ¤═══════════════════════════¤
·:*¨༺ ♱✮♱ ༻¨*:·
Crow w szkole średniej nie radził sobie najlepiej i ostatecznie ją porzucił. W młodym wieku zaciągnął się do Armii Stanów Zjednoczonych, gdzie odbył pełną turę służby w Afganistanie. Stacjonował w 10. Dywizji Górskiej, której jednostka współpracowała z Sojuszem Północnym. Mimo że służył honorowo, nienawidził każdej chwili spędzonej w wojsku. Podczas misji w Mazar-i-Szarif jego oddział wpadł w zasadzkę zorganizowaną przez talibów, którzy użyli ciężarówek wyposażonych w zmodyfikowane działka przeciwlotnicze ZU-23. Ich Humvee został trafiony, stracił kontrolę i runął z klifu do rzeki Hari. Raze przeżył katastrofę i próbował znaleźć
ocalałych, jednak jedyne, co mu się udało, to wyciągnięcie ośmiu martwych ciał – w tym swojego sierżanta Rogersa. To wydarzenie głęboko go naznaczyło, a trauma skłoniła go do opuszczenia wojska. Po zwolnieniu ze służby wrócił do Stanów Zjednoczonych. Kupił motocykl i przez kilka lat podróżował po kraju, aż w końcu powrócił do rodzinnego miasta. Tam znalazł pracę jako mechanik w warsztacie należącym do starego Jacka – prezesalokalnego klubu motocyklowego. Jack osobiście zaproponował mu członkostwo, które Raze z radością przyjął, zostając Enforcerem (egzekutorem) klubu. Wkrótce zaprzyjaźnił się z Crow "Blackened Soul" Ravenem, sierżantem. Crow stał się jego najbliższym przyjacielem, którego Raze śmiał nazywać „bratem”. Kiedy Crow pogrążony w żalu po stracie żony topił smutek w alkoholu, staczając się na dno, Raze nie odwrócił się od niego. Wspierał go w najtrudniejszych chwilach, a Crow odwzajemnił się mu darem życia. Niedługo potem doszło do tragicznych wydarzeń. Jeden z członków klubu zamordował drugiego z powodu narkotyków. Zgodnie z kodeksem musiał zostać pozbawiony barw. Raze i Crow siłą go przytrzymali, podczas gdy Jack wypalił mu tatuaż klubu palnikiem. Zdrajca został wygnany, ale ten akt przemocy doprowadził do rozłamu w klubie. Członkowie podzielili się na dwa obozy – Raze i Crow pozostali lojalni Jackowi, gromadząc wokół siebie kilku wiernych kompanów. Pewnej nocy obóz Jacka padł ofiarą zasadzki zorganizowanej przez zdrajcę i jego stronników. W krwawej jatce Jack stracił życie. Raze i Crow zdołali uciec, choć zmuszeni byli do tułaczki. Po wielu trudach znaleźli schronienie w Sandy Shores, gdzie przygarnęła ich Brunhilda – właścicielka lokalnego baru. Kolejne dni, tygodnie, miesiące i lata upływały im na wykonywaniu różnorodnych zleceń – od prostych, po te bardziej skomplikowane, często wymagające użycia siły. W końcu, dokładnie w drugą rocznicę upadku ich dawnego klubu, wznieśli toast za nowy rozdział swojego życia. Tak narodził się Blood Meridian: Wraiths of War. Przemoc jako święty rytuał BM:WoW wierzy, że przemoc jest nieodłącznym elementem ludzkiej natury i niezbędnym środkiem do osiągnięcia wyższej prawdy. Dla nich brutalne czyny są nie tylko aktem przetrwania, ale również oczyszczenia – zarówno siebie, jak i innych. Poprzez przemoc, członkowie klubu zbliżają się do pierwotnej istoty człowieka, odkrywając prawdę o tym, co naprawdę leży w naturze ludzkości. Kult przetrwania Przetrwanie jest traktowane jako najwyższa wartość. Członkowie BM:WoW są zobowiązani do nieustannej walki o życie, niezależnie od kosztów moralnych czy społecznych. Liczy się tylko wynik – każdy dzień to kolejna bitwa, a przetrwanie jest synonimem zwycięstwa. Hierarchia oparta na sile i lojalności Pozycja w strukturze klubu zależy od indywidualnych umiejętności, odwagi i oddania sprawie. Lojalność wobec liderów i współbraci jest kluczowa, a zdrada jest surowo karana. Zasada "przetrwa tylko najsilniejszy" rządzi każdą interakcją, a hierarchia budowana jest na fundamentach brutalnej woli przetrwania. Odrzucenie konwencjonalnych norm społecznych BM:WoW odrzuca tradycyjne zasady moralne i społeczne, uznając je za ograniczenia wolności jednostki. W oczach członków klubu społeczeństwo zewnętrzne jest słabe, zdegenerowane i skorumpowane, a oni sami są wybrańcami, którzy żyją zgodnie z własnymi prawami, wolni od konwencji. Mistycyzm wojny Wojna i konflikt traktowane są jak święte powołanie. Członkowie BM:WoW wierzą, że uczestnicząc w wojnach i bitwach, realizują boski plan. Ich brutalne działania mają głębszy, mistyczny sens, a każda walka to kolejny krok ku ostatecznemu odkryciu prawdy o świecie. Kult jednostki i indywidualizmu Każdy członek klubu jest odpowiedzialny za swoje czyny i decyzje. Indywidualizm jest ceniony ponad wszystko, a jednostka jest postrzegana jako najważniejsza siła w strukturze klubu. Ich życie to nieustanne poszukiwanie własnej drogi, nawet jeśli ta prowadzi przez ból, cierpienie i samotność. Tajemniczość i izolacja BM:WoW utrzymuje ścisłą tajemniczość wokół swoich działań i wewnętrznych spraw. Izolacja od zewnętrznego świata pozwala im na pełne skupienie się na swoich celach, kontrolowanie swoich członków i ochronę przed wpływami, które mogłyby zagrozić ich tożsamości. Zakłócanie spokoju Członkowie BM:WoW wierzą, że stagnacja prowadzi do upadku. Dlatego wprowadzają chaos i niepokój w społecznościach, które uważają za zbyt ustabilizowane lub skostniałe. Przez swoje działania zmuszają innych do konfrontacji z brutalną rzeczywistością życia, mając nadzieję, że dzięki tym wstrząsom ludzie obudzą się z iluzji i dostrzegą prawdziwą naturę świata. Ochrona Sandy Shores przed inwestorami z Los Santos BM:WoW postrzega Sandy Shores jako ostatni bastion autentyczności i wolności, który nie został jeszcze skażony wpływami zewnętrznymi. Uważają, że napływ inwestorów z Los Santos – reprezentujących "pierwszy świat" – stanowi zagrożenie dla unikalnego charakteru tego miejsca. Klub podejmuje wszelkie działania, by odstraszyć i zniechęcić potencjalnych inwestorów, broniąc Sandy Shores przed komercjalizacją i utratą swojej tożsamości. Handel bronią z Arizony Blood Meridian: Wraiths of War (BM:WoW), zawsze gotowi na dostosowanie się do zmieniających się warunków, nawiązali strategiczne połączenia z dostawcami broni w Arizonie. Ten stan, znany z luźniejszych przepisów dotyczących posiadania broni oraz bliskości granicy z Meksykiem, stał się kluczowym punktem ich operacji. Członkowie BM:WoW, z doświadczeniem wojskowym i doskonałą znajomością trudnych terenów, regularnie organizują wyprawy do Arizony, gdzie za pośrednictwem sieci nielegalnych kontaktów pozyskują broń. Obejmuje to nie tylko standardowe pistolety i karabiny, ale także bardziej zaawansowane systemy uzbrojenia, które pozwalają im nie tylko zaspokoić potrzeby wewnętrzne, ale także sprzedawać broń innym grupom, które operują na granicy. Przemyt broni z Arizony do hrabstwa San Andreas to skomplikowana operacja wymagająca precyzyjnego planowania. Wykorzystując ukryte szlaki i niezamieszkane tereny pustynne, BM:WoW unika patroli granicznych i organów ścigania, skutecznie omijając wszelkie przeszkody, by dostarczyć towar na czas. Ich znajomość topografii oraz umiejętności adaptacji sprawiają, że są w stanie nie tylko przeżyć, ale również rozwijać swoje wpływy w handlu bronią. RE: BLOOD MERIDIAN: WRAIGHTS OF WAR - Majkel Skofild - 11 Grudnia 2025 o kurwica ale lektura RE: BLOOD MERIDIAN: WRAIGHTS OF WAR - LonowyKłak - 13 Grudnia 2025 O kurwa, o kurwa jego mac! Niezle czasopismo. Bravo, bravo, supaaaa! RE: BLOOD MERIDIAN: WRAIGHTS OF WAR - demone - 14 Grudnia 2025 oczekuje na werdykt! RE: BLOOD MERIDIAN: WRAIGHTS OF WAR - Ank - 18 Grudnia 2025 Akcept!!!!! Napisz na dc przestepczych |