Six Stars Cab Co.
Rozpoczęty przez bewu




22 odpowiedzi w tym temacie
bewu
Premium


22
9 post 1 temat Dołączył: Paź 2025
09 Grudnia 2025, 11:06 -
#16
[Obrazek: 8J8Gb9e.jpeg]

Nowa Twarz w Imperium: Mułek Królikowski
W naszym fachu szybko uczysz się jednej zasady: nigdy nie oceniaj książki po okładce, bo możesz przegapić ukrytą w środku gotówkę. Najlepszym dowodem na to jest nasz najnowszy nabytek – człowiek, którego większość z Was minęłaby na ulicy zatykając nos.
Poznajcie Mułka Królikowskiego.

Jego pojawienie się w naszej głównej dziupli obrosło już legendą. Był wtorkowy poranek. Ochrona przy bramie była o krok od użycia gazu pieprzowego, gdy na horyzoncie pojawił się on. Wyglądał jakby właśnie przegrał walkę z kontenerem na śmieci – i to walkę o życie. Broda, w której można by zgubić klucze, trzy kurtki nałożone na siebie (w środku lipca) i buty owinięte taśmą izolacyjną.
Mułek nie wyglądał na kogoś, kto ma interes do Szefostwa. Wyglądał na kogoś, kto szuka zwrotu kaucji za butelki.
Kiedy jednak stanął przed obliczem Eda i Mirosława, nie poprosił o drobne. Sięgnął do wewnętrznej kieszeni swojego cuchnącego płaszcza i wyciągnął zawiniątko zrobione z natłuszczonego papieru śniadaniowego i starych gazet.
– Słyszałem, że szukacie jakości – wychrypiał, kładąc pakunek na mahoniowym stole. – To nie jest towar dla amatorów.
Złoto z Podziemia
W środku nie było kanapek. Były nasiona. Ale nie takie, które kupisz w internecie. To były pestki, o których krążyły legendy w latach 90-tych. Genetyka, która podobno zaginęła, gdy stare szklarnie pod miastem zrównano z ziemią. Czyste, niestabilizowane, pierwotne szczepy, które w odpowiednich rękach są warte więcej niż ich waga w kokainie.
Skąd taki gość jak Mułek je miał?
Królikowski to nie jest zwykły uliczny włóczęga. To urbanistyczny szaman. Człowiek, który zna kanały, opuszczone bunkry i zapomniane działki lepiej niż własną kieszeń. Kiedy inni widzą ruinę, on widzi możliwości.
Okazało się, że Mułek przez ostatnie lata pomieszkiwał w ruinach dawnego instytutu badawczego na obrzeżach miasta. Miejsca, które wszyscy omijali szerokim łukiem z powodu plotek o skażeniu chemicznym. Mułek nie tylko tam przetrwał, ale dokopał się do podziemnych chłodni, które jakimś cudem zachowały szczelność. Znalazł tam "archiwa" – kolekcję nasion, które naukowcy porzucili dekady temu.
Przyniósł je nam, bo jak sam stwierdził: "Tylko wy macie jaja i sprzęt, żeby zrobić z tego użytek. A ja jestem już za stary, żeby bawić się w ogrodnika."
Wartość Dodana
Po testach w naszych laboratoriach okazało się, że Mułek nie kłamał. To genetyczne złoto, które pozwoli naszemu Imperium zdominować rynek towarem, jakiego konkurencja nie widziała na oczy.
Mułek Królikowski został z nami. Nie spodziewajcie się, że zobaczycie go w garniturze. Nadal wygląda, jakby spał pod mostem – i to jest jego największy atut. Jest niewidzialny. Kto zwróci uwagę na "żula" grzebiącego w śmietniku przy punkcie przerzutowym? Nikt.
Mułek to nasze oczy i uszy na ulicy, a teraz także nasz specjalista od "trudnych" roślin. Pamiętajcie o tym, gdy następnym razem zobaczycie go w bazie. Ten zapach to zapach sukcesu.

Witamy w rodzinie, Mułek.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Grudnia 2025, 11:07 przez bewu.
Biedrzykkk
Premium


10
8 post 4 temat Dołączył: Lis 2025
10 Grudnia 2025, 01:40 -
#17
Pozdrawiam będę najlepszym taksówkarzem szefie
Ank
Zarzad


70
86 post 7 temat Dołączył: Lut 2025
10 Grudnia 2025, 08:17 -
#18
Akcept
Norek_Lupkowski
Gracz


0
2 post 0 temat Dołączył: Gru 2025
10 Grudnia 2025, 20:21 -
#19
(10 Grudnia 2025, 01:40)ja.biedrzycki@o2.pl napisał(a): Pozdrawiam będę najlepszym taksówkarzem szefie

huj ci w dupe
Norek_Lupkowski
Gracz


0
2 post 0 temat Dołączył: Gru 2025
10 Grudnia 2025, 22:05 -
#20
(10 Grudnia 2025, 20:21)Norek_Lupkowski napisał(a):
(10 Grudnia 2025, 01:40)ja.biedrzycki@o2.pl napisał(a): Pozdrawiam będę najlepszym taksówkarzem szefie
super
buchu300
Premium


8
12 post 0 temat Dołączył: Gru 2025
11 Grudnia 2025, 01:39 -
#21
wozimy prawda obywateli po mieście
[Obrazek: HQECrPC.jpeg]
sytuacja skończyła sie niestety zatrzymaniem, ale obywatelowi Janek_Kotnik nic się nie stało. six stars cabs to dobra firma, która dba o klientów
frankozo
Gracz


1
3 post 1 temat Dołączył: Lis 2025
14 Grudnia 2025, 23:24 -
#22
to jakas parodia rp?
bewu
Premium


22
9 post 1 temat Dołączył: Paź 2025
14 Grudnia 2025, 23:56 -
#23

To była robota w starym stylu. Szybka, brutalna i wymagająca precyzji zegarmistrza, choć narzędzia były dalekie od delikatnych. Celem był nielegalny punkt bukmacherski na tyłach chińskiej pralni w dzielnicy przemysłowej – miejsce, gdzie lokalni gangsterzy trzymali "drobne" na bieżące wydatki.
Plan opracował Ed Wards, jak zawsze z zimną kalkulacją. Mirosław Złotowa zatwierdził go jednym kiwnięciem głowy. Ekipa była gotowa: "mięśnie" w postaci Dominica Montoyi, szybkość Mike'a Scotta i element chaosu – Mundek Królikowski.
Akcja "Chińska Pralnia"
Wieczór był mglisty, idealny na tego typu przedsięwzięcie.
Wszystko zaczęło się od Mundeka. Królikowski, wyglądający jakby właśnie wyszedł z trzytygodniowego maratonu w śmietniku, zatoczył się przed wejście do pralni. Zaczął głośno domagać się "zwrotu za zgubioną skarpetę", waląc pięściami w szybę i robiąc raban, który odwrócił uwagę ochroniarza przy drzwiach.
To był sygnał.
Z bocznej alejki wypadli Dominic Montoya i Mike Scott. Dominic, wielki jak dąb, jednym potężnym kopnięciem wyważył tylne drzwi pancerne, prowadzące do "biura". W środku siedziało trzech facetów przy stole pełnym gotówki. Nie zdążyli nawet sięgnąć po broń. Widok Montoyi w kominiarce skutecznie ostudził ich zapał.
– Na glebę, ryje w dół! – ryknął Dominic, kontrolując sytuację.
W tym czasie do akcji wkroczył Mike Scott. To on był tym, którego nazywali "Łomkiem" w takich sytuacjach, bo potrafił otworzyć wszystko. Wskoczył za ladę, gdzie stała metalowa kasetka. Nie bawił się w kody. Użył swojego ulubionego, krótkiego łomu. Metal zgrzytnął protestująco, gdy Mike siłowo "wykamywał" zamek. Wieko odskoczyło.
Mike sprawnymi ruchami zgarniał banknoty do torby sportowej. Dolary, głównie setki i pięćdziesiątki. Szybka ocena sytuacji – było tego około 10 tysięcy "zielonych".
– Mamy to! Zawijamy się! – krzyknął Mike.
Cała akcja w środku trwała niecałe dwie minuty. Wybiegli tylnym wyjściem, gdzie czekały już dwa samochody na odpalonych silnikach.
Ucieczka i Rozdwojenie
Wtedy zawyły syreny. Ktoś z pralni musiał wcisnąć cichy alarm szybciej, niż zakładali. Niebiesko-czerwone światła odbijały się w mokrym asfalcie.
– Plan B! Rozdzielamy się! – rzucił przez radio Ed Wards, siedzący na miejscu pasażera w pierwszym wozie.
Samochód 1 (Skarbiec): Za kierownicą siedział sam Mirosław Złotowa. Obok niego Ed, trzymający torbę z 10 tysiącami dolarów. Ich auto – ciemny, niepozorny sedan, typowy wóz "dziadka", który nie rzuca się w oczy.
Samochód 2 (Przynęta): To była kluczowa część planu. Do drugiego, nieco bardziej sportowego i głośniejszego auta, wsiedli Mike Scott (kierowca) i Dominic Montoya. Byli "czyści". Żadnej broni, żadnej kasy, maski wyrzucili do studzienki.
Mike Scott wcisnął gaz do dechy, paląc gumę i robiąc hałas, który musiał zwrócić uwagę każdego gliniarza w promieniu kilometra. Ruszyli główną aleją, prosto w stronę nadjeżdżających radiowozów, by w ostatniej chwili skręcić w bok, prowokując pościg.
Policja połknęła haczyk. Trzy radiowozy ruszyły z piskiem opon za "Przynętą".
W tym czasie Mirosław Złotowa, z chirurgicznym spokojem, wyjechał z alejki w przeciwnym kierunku. Jechał zgodnie z przepisami, powoli, nie używając kierunkowskazów zbyt gwałtownie. Minęli jeden spóźniony radiowóz, który nawet na nich nie spojrzał, pędząc za autem Scotta i Montoyi.
Finał
Samochód Mike'a i Dominica został zablokowany po dziesięciu minutach szaleńczej jazdy przez miasto. Gliniarze wyskoczyli z bronią gotową do strzału, wywlekli ich z auta i rzucili na maskę.
Przeszukali samochód. Nic. Przeszukali ich. Nic.
– Gdzie jest kasa?! Gdzie broń?! – wrzeszczał sierżant.
– Jaka kasa, panie władzo? My tylko testujemy nowe opony – odpowiedział Dominic z niewinnym uśmiechem.
Mogli ich zatrzymać jedynie za przekroczenie prędkości i stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Płotki wpadły w sieć, ale rekiny odpłynęły.
Godzinę później, w bezpiecznej "dziupli" bazy taksówkarskiej "Six Stars", panował zupełnie inny nastrój.
Mirosław Złotowa otworzył torbę na stole warsztatowym. Zapach dziesięciu tysięcy dolarów w używanych banknotach wypełnił pomieszczenie. Ed Wards już liczył działki.
– Scott i Montoya są na dołku, właśnie dzwonił adwokat – poinformował Ed, odkładając telefon. – Wyjdą rano za kaucją. Mandaty będą słone, ale... – spojrzał na górę pieniędzy – ...stać nas.
Mundek Królikowski, który dotarł do bazy na piechotę, kanałami, wyszczerzył się w bezzębnym uśmiechu, patrząc na swoją dolę.
– Dobra robota, panowie – podsumował Mirosław, zapalając cygaro. – Idealnie wykonany plan.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Grudnia 2025, 00:07 przez bewu.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 22 gości