Skocz do zawartości

Revenge Crew


UGLY

Rekomendowane odpowiedzi

l1pyVjr.png


 


Revenge Crew - Jest to nowo formująca się grupa miłośników czterech kółek, którzy za nic mają przepisy drogowe oraz miastową policję, ważniejsze dla nich jest uczucie adrenaliny gdy mkną wieczorami przez miasto i pokonują z szaleńczą prędkością ciasne zakręty. Większość społeczności ma ich za piratów drogowych, zaś Oni sami twierdzą, że są ludźmi z niecodziennym Hobby oraz umiejętnościami którymi nie każdy z miasta może się pochwalić. Na codzień duża część członków grupy posiada pracę o którą dba i wykonuje, jedni są prezesami spółek akcyjnych, inni  kierowcami taksówek, a znajdą się też tacy którzy pracują jako sprzedawca w sklepie z którymi masz styczność z rana gdy idziesz po bułki, ale wszystkich łączy jedno - Pasja do motoryzacji i skłonności do przestępczych wybryków. Ekipa nie ma stałego miejsca w którym spędzają cały wolny czas - Jednego wieczoru spotykają się w dokach, innego zaś mogą się spotkać na drugim końcu miasta, aczkolwiek ekipa często widywana jest w okolicach Tierra Robada.


 


ha3slrN.png


 


Zaraz po moim powrocie do Santos, spotkałem się z Nataly by zamienić z nią kilka słów - umówiliśmy się więc w starym lokalu przy lotnisku, nazywał się "Dziki Tygrys" czy jakoś tak... Po dłuższej rozmowie z Nataly, dowiedziałem się, że stara ekipa z warsztatu na Market, wykruszyła się - wszystko dosłownie pieprzło jak domek z kart. Stwierdziłem, że nie dam za wygraną, pomimo przeciwności losu i tego, że sąd wszedł mi na konto bo unikałem podatków i zagarnął majątek który pozostawiłem w mieście. Obdzwoniłem starych znajomych i z tymi których udało mi się ściągnąć, spotkałem się by porozmawiać - Była to dość długa rozmowa, a każdy zawiedziony był stratą majątku ekipy... Czyli warsztatu na market, gdyż tylko tam mieliśmy odpowiedni sprzęt do modyfikowania naszych czterech kółek i chwili relaksu - odskoczni od codzienności. Doszliśmy do wniosku, że nie będziemy osiadać na laurach i odzyskamy co nasze, wrócimy do starych przyjemności, a przy okazji może dorobimy się czegoś więcej - Czas pokaże co z naszych planów i determinacji...


 


JNKOVKJ.png


 


ztLdewN.jpg


 


 


 


 


  • Like 2
Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png

 

Takie małe przypomnienie co się działo w apce

 

 

Dzisiejszy poranek był strasznie dołujący, mianowicie urzędnicy skonfiskowali mi już chyba wszystko co mogli... Tego poranka z parkingu zostało odholowane moje Camaro, jedyny porządny wóz jaki mi pozostał. Jak najszybciej wybrałem się do banku z którego wypłaciłem ostatnie pieniądze, zaraz po tym wyruszyłem na giełdę, gdzie od jakiegoś starszego już gościa kupiłem dotkniętego już zębem czasu i eksploatacji Chevroleta Monte Carlo - Na początek wystarczy, mimo korozji w wielu miejscach, silnik jest o dziwo zdrowy i na dwói jeszcze ciągnie jak zły, co mnie jak najbardziej zadowala, gdyż czuję, że będzie można jeszcze nim namieszać na drogach.

 

3HRz53f.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Tuż po kupnie "Carla", bo tak go nazwałem, wybrałem nim się w dość długą podróż do Robada - O dziwo, dojechał bez awaryjnie, choć pomimo zdrowego silnika miałem co do tego wątpliwości. gdy dotarłem do celu i wszedłem do domu, rozsiadłem się wygodnie na kanapie, włączyłem telewizję żeby tylko coś brzęczało mi przy uchu - Zatopiłem się w swoich rozmyśleniach. Zacząłem kombinować jak przygarnąć do siebie trochę grosza, żeby tylko cokolwiek zmienić w życiu, a z całą pewnością auto,a konkretniej żeby starczyło mi chociaż zrobić blacharkę w "Carlu" gdyż nie jest to jego mocna strona, ale myślałem także o tym żeby wybić jakoś ekipę w mieście, w końcu byle hyundaiem czy Toyotą z seryjnym silnikiem nic się nie zdziała, a już na pewno nie ma mowy jakichś cudownych emocjach podczas jazdy czymś takim... Zadzwoniłem więc do Paul'a, który tez nie ma za wesołej sytuacji, władowaliśmy się więc do "Carla" i przyjechał tez Garett, któremu objaśniłem plan i ruszyliśmy w miasto - Szukać okazji...

 

i9Oki4c.jpg

____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

 

Okazja się trafiła i to dość szybko, a dokładniej, znalazł ją Garett jadąc przez Montgomery i okolice, gdy my krążyliśmy po mieście - Zadzwonił więc do nas, podając adres, po czym rozłączył się i czekał na nas na pasie awaryjnym autostrady prowadzącej z Santos do Venturas. Dotarliśmy do niego po niecałych 25minutach - Była to ciężka przeprawa przez miasto, zwłaszcza o tej porze gdyż większość osób kończyła pracę i wracała do domów, przez co tworzyły się korki - A nasza "praca" odwlekała się w czasie... Aczkolwiek, dotarliśmy do celu, skąd Garett poprowadził nas w miejsce w którym czekała na nas okazja, nie było to nic szczególnego, ale niestety... Na nic więcej nie mogliśmy sobie pozwolić, wziąłem więc potrzebne rzeczy z bagażnika i ruszyliśmy na łowy.

 

K6PacDj.jpg

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

 

Po całej akcji, która trwała jak na nasze możliwości zbyt długo... wróciliśmy w okolice domu, gdzie ukryliśmy "nową brykę" Paul'a. Postaliśmy jeszcze chwilę, w trakcie której musiałem zapalić papierosa - Cholerny nałóg! - Zamieniliśmy kilka zdań, jednocześnie omawiając kilka istotnych spraw, mających wpływ na naszą przyszłość. Po tej rozmowie, która i tak przeciągnęła się, Paul wraz z Garettem, musieli jechać do pracy... Cóż obowiązki wzywają. Pożegnaliśmy się i zaraz po tym jak odjechali, wróciłem do domu, gdzie zacząłem oglądać wiadomości Prosto z Los Santos - W końcu trzeba wiedzieć co dzieje się w mieście w którym się wychowałeś i nauczyłeś wszystkiego co przydaje się teraz w życiu.

 

bg8SX73.png

 

Wybiła godzina 17.00, a wraz z nią zaświtał mi w głowie genialny pomysł! Tak - Genialny! Z racji tego, iż brakuje nam pieniędzy, a osiągi w naszych krążownikach szos, powiedzmy sobie szczerze - Nie są zadowalające, wpadłem na pomysł, dość ryzykowny aczkolwiek genialny, zebrałem więc kilka osób z ekipy, gdyż reszta była w pracy i gdy tylko się zjawili, objaśniłem im cały plan. Wytłumaczyłem wszystko od A do Z - nie było mowy o pomyłce, a plany mogły nam pokrzyżować jedynie ludzie w mundurach, tych których nie lubimy...

 

QYyz0IY.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Zaraz po tym, jak wytłumaczyłem każdemu z osobna co ma robić, poszliśmy z Garettem przyszykować auta - Z bagażnika wyciągnąłem czarny spray i wzięliśmy się do roboty. Nie minęło 10 minut, a tablice naszych aut były czarne jak asfalt, nie było mowy o odczytaniu numerów przez kogokolwiek.

 

0S44jz0.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Gdy już samochody były gotowe, plan objaśniony i każdy wiedział co ma robić - Ruszyliśmy! Droga do miejsca docelowego była spokojna, na ulicach ruch był znikomy także, dojechaliśmy szybko na tyle by przyjrzeć się jeszcze miejscu które miałem na celowniku.

 

9Ornf66.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Jak już dotarliśmy na miejsce i upewniłem się, że jest czysto - brak jakiejkolwiek policji w pobliżu, dałem znak po którym rozpoczęła się cała akcja, wysadziłem Nat' przed sklepem motoryzacyjnym, Ona zaś pobiegła szybko do niego zająć się pracownikiem a zarazem właścicielem który go prowadził - Miała za zadanie odciągać jego uwagę, w czasie gdy Ja z Garett'em, będziemy robić cudowną promocję dla nas, mianowicie - "Wietrzenie magazynów".

 

soZSLnw.png

____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Gdy tylko Nataly weszła do sklepu, ruszyliśmy z Garett'em na tyły budynku gdzie czekał na nas magazyn tego sklepu wraz z całym dobrobytem w środku. Zajęliśmy się szybko zamkiem od metalowej zasuwy która dzieliła nas od wszystkich części - Gdy tylko sforsowaliśmy zamek i weszliśmy do środka, złapaliśmy się od razu za pudła, przy czym narobiliśmy również sporo hałasu, ale Nataly spisała się na medal - odciągnęła właściciela od zaglądania na magazyn i wzywania policji, a my w tym czasie zapakowaliśmy busa, po czym zamknęliśmy pełnego busa i wzięliśmy nogi za pas.

 

D7gbZAh.png

____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Wsiadając do samochodu, od razu złapałem za telefon i dałem znać Nataly, że ma się wycofywać, a Ja będę na nią czekał pod sklepem - Zaraz po tym, odłożyłem telefon do schowka i ruszyłem z kopyta pod wejście gdzie miałem odebrać Nataly. Podjeżdżając pod wejście już widziałem jak biegnie bez szpilek do mnie - Ahh... piękny był to widok, gdyż Nat' jest typową 9'tką wśród kobiet - Cały czas patrząc się na nią trzymałem nogę na gazie, żeby tylko jak już do mnie wsiądzie ruszyć i mknąć autostradą Venturas wprost do dziupli gdzie miał na nas czekać Garett z łupem.

 

imIrEdk.png

____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Docierając na miejsce i to bez żadnych przykrych niespodzianek, byłem dumny z siebie, że mój plan wypalił w stu procentach, a może nawet jeszcze lepiej, ha! Tego dnia zafundowałem im trochę adrenaliny i to nie wywołaną prędkością i zadowoleniem z pierwszej pozycji w wyścigu, a akcją z której raz - będziemy mieli trochę grosza, jak tylko sprzedamy części, a dwa - niektóre części które będą pasowały, zamontujemy do naszych czterech kółek poprawiając ich osiągi. Wysiadając z samochodu zastanawiało mnie jeszcze tylko jedno - jak dużo drogiego sprzętu upchnęliśmy w busie i ile z tego zarobimy.

 

veXts2p.png

____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Z taką myślą skierowałem się do garażu przy którym stał Garett - widziałem, że patrzył się z wielkim uśmiechem na sprzęt znajdujący się na pace jego busa, dołączyłem się więc do niego i po chwili przyszła również Nataly, trochę mniej zadowoloną z akcji, bo musiała włożyć na siebie obcisłą suknię w której na moje oko wyglądała nieziemsko! - Widząc Ją pierwszym razem w tej sukni miałem ochotę wziąć ją na stole bilardowym przy którym mi się w niej pokazała - Pogadaliśmy trochę o łupie który zgarnęliśmy, po czym rozeszliśmy się w swoje strony - Nataly musiała jechać do pracy na nocną zmianę, Garett chciał jeszcze spotkać się z kimś na piwo, a Ja poszedłem do domu i zacząłem oglądać wiadomości z kraju, gdyż byłem ciekaw czy mówili coś o ekipie która okradła jeden z nowych sklepów z częściami samochodowymi w Venturas, niestety ale usnąłem niedługo po tym jak je włączyłem...

 

rwDoZzj.png

____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Wczorajszy wieczór był pełen niespodzianek - Nikt się nie spodziewał, że zawita do nas taka osobowość jak sam Jean Simpson prosto z Liberty City! Po przylocie do Santos, odezwał się do Garett'a i Mnie - Jego głos nie zwiastował nic dobrego, po za tym powiedział żeby odebrać go z lotniska, więc to też uczyniliśmy. Spotkaliśmy się z Garett'em na Temple obok 24/7 skąd udaliśmy się razem na lotnisko by odebrać Jean'a - Gdy już dojechaliśmy widziałem, że nie jest w humorze, wsiadł tylko do auta trzaskając drzwiami i kazał nam zawieźć go pod warsztat na Market. Wiedzieliśmy, że w tamtej chwili nie był skory do dyskusji, więc zrobiliśmy co kazał, pojechaliśmy na Market, a tam... Dokładnie sprawdziliśmy okolice i włamaliśmy się na teren warsztatu...

 

aD4E4HK.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

 

Gdy tylko weszliśmy na teren warsztatu, zajęliśmy się odplombowaniem starego wozu Jean'a z którego to On musiał zabrać ważną dla niego rzecz - nie mieliśmy bladego pojęcia co jest aż tak ważne, za co mógłby dać się wsadzić do pudła...

Po chwili spędzonej w samochodzie, w końcu wyszedł z niego bez słowa - Skierował się od razu w stronę wyjścia i wyszedł tak szybko jak wszedł na obiekt, po czym wsiadł na tylne siedzenia auta i czekał do póki nie wrócimy.

 

iN0xSBq.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Jak już wróciliśmy do samochodu Simpson kazał nam jechać na stację w Tierra Robada... Nie wiedzieliśmy o co mu chodzi, nic się nie odzywał, mówił nam tylko gdzie mamy jechać - Można by rzec, że bawił się z nami w podchody, ale cóż... Pojechaliśmy tam. W drodze na miejsce, kłębiło się w mojej głowie jedno pytanie: "O co w tym wszystkim chodzi, co chce nam przekazać?" - Wszystko miało się wyjaśnić na miejscu.

 

OgNraW3.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Na miejscu - Wysiadając z samochodu Jean rzucił jedno zdanie: "Choć za mną" skierowane było do mnie, a więc wysiadłem i poszedłem za nim. Odeszliśmy kawałek i staliśmy tuż przed bramą, a zarazem wejściem do małego magazynu oraz biura na stacji. Wtedy wszystko się wyjaśniło - Simpson opowiedział mi jak to dorobił się tej stacji, kręcąc jakieś interesy za granicą - Kupił ją na elektronicznej aukcji, niedługo przed przyjazdem i to za większość pieniędzy które udało mu się zarobić w Liberty. -  Na dodatek wpisał mnie jako współwłaściciela obiektu, nie wiem jak to zrobił bez mojej wiedzy, podpisu i innych dupereli, ale On ma łeb na karku i wiele znajomości, więc pewnie uśmiechnął się do znajomych urzędników. Po ogłoszeniu mi tego, zadzwoniliśmy po ekipę by przyjechali i zaznajomili się z miejscem, którego będziemy raczej częstymi gośćmi...

 

921G11i.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Z rana słońce dawało o sobie znać, świeciło po oczach na tyle wyraźnie, że nie byłem w stanie usiedzieć w domu - Zebrałem się i obdzwoniłem kilka osób z ekipy czy są chętni jakoś aktywnie spędzić dzień, zanim nadejdzie wieczór ale cóż... Każdy w robocie zajęty, więc nie czekałem ani chwili dłużej, zapakowałem się w samochód i ruszyłem na plaże.

 

JFmT4fn.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Na miejscu, gdy tylko wysiadłem ze swojego starego Monte Carlo, wyjąłem z bagażnika pół-rękawiczki do jazdy, założyłem na ręce i udałem się w stronę stacji rowerów miejskich, skąd wypożyczyłem jeden i ruszyłem na dłuższą przejażdżkę, dla zwiększenia swojej kondycji która nie była w najlepszym stanie, ale również dla wyrobienia jako takiej formy...

 

aDTlNil.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Objechałem spory kawał plaży jak i zarówno miasta bez celu, dopiero po godzinie hmm... Może nawet dłużej, stwierdziłem, że części z ostatniego skoku zalegają nam w garażu i trzeba by je upłynnić, gdyż już nie tylko mi pieniądze były w tym momencie życiowym dość potrzebne, więc zacząłem rozglądać się po mieście za jakimś warsztatem który wziąłby części - powiedzmy "Z drugiej ręki"...

 

8zpFfT2.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Kurwa... Objechałem całe Santos wzdłuż i wszerz, a nogi pod sam koniec myślałem, że mi odpadną - Niestety większość warsztatów była nieczynna ze względu na urlop pracowników albo była czynna ale dopiero od późniejszego południa, a tyle czasu nie miałem zamiaru spędzać czekając przed warsztatem na jego otwarcie... Pojechałem więc w miejsce gdzie mogłem spokojnie posiedzieć, pomyśleć i zrelaksować się. Wiedziałem, że taki relaks dobrze zrobi na moje szare komórki i dzięki temu wpadnę na jakiś pomysł jak upłynnić części i zarobić jeszcze trochę dodatkowego grosza - I miałem rację, wpadłem na coś co może przynieść nam spory zysk, ale tak samo może nam to przysporzyć sporo kłopotów, także coś kosztem czegoś, więc czas na podjęcie decyzji...

 

Gzvpixv.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Tuż o poranku, dostałem sms'a od Jean'a - Chciał się spotkać i czekał na mnie w naszym małym "warsztacie" z Garettem, wstałem więc i wziąłem szybki prysznic, po czym władowałem się do "Carla" i ruszyłem na miejsce - Gdy dotarłem czekała mnie miła niespodzianka... W garażu stało Lamborghini, a moje pierwsza myśl jaka przeszła mi przez głowę, była pokroju " Któremu udało się skroić takie Lambo gdy Ja smacznie spałem?''

 

4I7pMf6.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Ku mojemu zdziwieniu auto nie było skradzione, a z tego co udało mi się dowiedzieć, było nam dane po to byśmy je w pewnym stopniu ulepszyli za dobrą sumkę - A to dobrze się składało gdyż części z ostatniego skoku nadal zalegały nam nam w rogach warsztatu. Niestety auto nie było przeznaczone do tuningu mechanicznego, a bardziej wizualnego - Nie mam pojęcia kto dał nam je do roboty, gdyż nie udało mi się tego wyciągnąć od chłopaków, a jestem tego bardzo ciekaw i będę się starał tego dowiedzieć... Będąc w naszym warsztacie, spędziliśmy tam większą część dnia na graniu w karty, rozmowach i małych przeglądach naszych maszyn. Bliżej godziny 17'tej dostałem dziwnego sms'a z którego dowiedziałem się, skąd i w jaki sposób zdobędziemy części do ulepszenia Lambo - Zabraliśmy się więc za planowanie...

 

IDggvbG.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Znając plan wyszliśmy już przed warsztat, gdzie podzieliliśmy się na ekipy i kazałem każdemu powtórzyć swoje zadanie, tak by upewnić się czy wszystko zrozumieli - Po czym wsiedliśmy z Jean'em do Monte Carlo i pojechaliśmy załatwić coś co w razie potrzeby przyciągnie uwagę.

 

vTFRXjF.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Tak dojechaliśmy do naszej starej siedziby w Santos - Mianowicie warsztat na market, co prawda był on zajęty przez sąd - Ale my weszliśmy i wyszliśmy stamtąd bez problemu, niestety robiąc przy tym sporo hałasu, ale nikt nas nie zgarnął więc było dobrze.

Zabraliśmy z zajętej posesji ostatnią perełkę która nie została zlicytowana na aukcjach - starą bunie Jean'a i sądzę, że było to dobre posunięcie gdyż takich aut często się nie widuje na drogach więc przyciągają wzrok.

 

PknmXcz.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

W drodze na miejsce spotkania Jean pokazał mi, że mimo tylu przeżytych wiosen, nadal potrafi zrobić dym na drodze hah!

Stary wyga, widać było, że posiada ogromne doświadczenie za kółkiem - Z łatwością wchodził bokiem z zawrotną prędkością w takie zakręty w które Ja wchodziłbym ze stosunkowo mniejszą liczbą na blacie, ale w końcu człowiek uczy się całe życie jak to ktoś mądry powiedział.

 

4VvjH8m.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Gdy już dotarliśmy na miejsce, wszyscy czekali w gotowości, a godzina wyjazdu na robotę zbliżała się wielkimi krokami. Zamieniliśmy przed wypadem kilka słów i gdy zobaczyłem, że TA godzina już wybiła, władowaliśmy się w auta i ruszyliśmy...

 

Cv1XcZt.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Dojechaliśmy w czas i zaczęliśmy swoje - strażnik wjazdu był akurat w stróżówce, więc zajęła się nim Nataly, Jean czatował i w razie problemów był gotowy na wejście i odwrócenie uwagi nie proszonych gości, a My z chłopakami wjechaliśmy bocznym wjazdem i rozpoczęliśmy działania.

 

Bo3Lpr0.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Uwinęliśmy się dosyć szybko - Jeszcze przed przyjazdem "Gości" mieliśmy zapakowanego busa po brzegi, co za tym idzie byliśmy zadowoleni z przebiegu akcji i na znak, zaczęliśmy taktyczny odwrót, a dla zmyłki każdy pojechał inną wcześniej ustaloną trasą...

 

PgfTDdR.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Po powrocie do naszej małej dziupli zwanej też warsztatem, zajęliśmy się rozładunkiem i przyszykowaniem towaru do późniejszego użytku - Gdy już skończyliśmy było już grubo po północy, więc zamknęliśmy wszystko na cztery spusty i po krótkiej rozmowie z chłopakami odszedłem kawałek zamienić kilka słów z Nataly gdyż ostatnio dziwnie się zachowuje - Niestety niczego ważnego się nie dowiedziałem, spławiła mnie tekstem, że niby wszystko gra i nie chce mi się zwierzać w tym momencie - Stwierdziłem, że nie będę naciskał i jak będzie chciała to sama przyjdzie pogadać, więc wsiadłem do auta i wróciłem do domu wyspać się po wyczerpującym dniu.

 

SNmsDo8.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Kilka dni ciągłych spin o byle co - Atmosfera w ekipie była tak gęsta, że można by ją kroić nożem, więc aby trochę ją rozluźnić i spowrotem wprowadzić dobrą atmosferę, którą pasowała każdemu, obdzwoniłem parę osób z paczki, żeby wyciągnąć ich i poświrować na mieście jak za starych dobrych czasów, gdy to jeszcze mieliśmy auta z porządną stajnią pod maską i nasze motto "Ride or Die" miało jakikolwiek sens. Zaraz po wykonaniu paru telefonów, wsiadłem w auto i ruszyłem na miejsce naszych wieczornych zabaw...

BN25iBf.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Po dotarciu na miejsce, poczekałem chwilę, aż zjadą się wszyscy, po czym wysiedliśmy zamienić parę słów nie gasząc silników. Wyjaśniłem każdemu jak będzie przebiegać trasa, po czym powiedziałem jaka jest stawka - 200$. Niby nie dużo, ale zawsze to będzie 400$ dla zwycięzcy, a za taki hajs można już zjeść porządny obiad hah!

 

hJc6YwR.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Ustawiliśmy się na starcie - Pierwsze jechała ze mną Nataly, niestety mnie objechała gdyż po ostatnim moim katowaniu "Carla" zaczęła siadać mi przepustnica, a w wyścigu tylko się pogorszyło... Po starcie zaczęło mi szarpać wozem jak na jakimś pieprzonym rodeo, więc odpuściłem gaz, po czym dodałem go spowrotem do podłogi, a tu nic! Dopiero po chwili zareagował ale to już nie miało sensu - Przejechałem trasę, ale zaraz po tym odstawiłem na trochę auto i to Ja robiłem przez jakiś czas jako chłopiec od startów, czyli dawałem reszcie znać kiedy mają ruszać...

 

milcKQc.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Po paru wyścigach, z racji tego, że mieliśmy nie daleko do naszego "warsztatu" scholowaliśmy mój wóz i wymieniliśmy przepustnice na nową z naszej sterty części na sprzedaż, a stara? Stara powędrowała do kosza. Po naprawie "Carla" mimo, że było już późno, pojechaliśmy przejechać się po mieście w nocy - Zrobiliśmy kilkaset naprawdę dobrych kilometrów, po czym rozjechaliśmy się do domów, gdyż większość musiała rano wstać do roboty.

 

V0S8XzJ.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Dzisiejszego wieczoru z racji tego, że części wraz z narzędziami mieliśmy przygotowane do operacji która miała być dokonana na Lambo, wyznaczyliśmy z Jean'em osoby za nią odpowiedzialne, a my? My pojechaliśmy się spotkać z ważną osobistością - Z początku nie wiedziałem z kim, jechałem wręcz w ciemno, a na dodatek w połowie drogi musieliśmy zajechać na stację zatankować mojego dużego potwora - Załatwiłem to szybko i spowrotem ruszyliśmy w stronę miejsca docelowego...

 

anRHdIV.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

W końcu dojechaliśmy na miejsce, a tam poznałem tą osobistość z którą Jean się spiknął (Ale wyszło nam to na dobre) - Tą osobistością był Rosario - Tak! Rosario, poznałem tylko imię, ale odrazu zauważyłem, że nie rozmawiam z byle kim, mimo, że pali dość tanie cygara - Te maniery, kultura - Tak nie zachowuje się byle gangster mający dużo forsy - To ktoś więcej... Jean miał łeb na karku gdy szedł z nim robić interesy. Ale do rzeczy, weszliśmy w trójkę do restauracji, mianowicie Ja, Jean i ten Rosario - Zaprowadził nas do swojego biura, gdzie nie marnowaliśmy czasu na kawkę czy herbatkę, przeszliśmy odrazu do rzeczy - Rosario niecierpliwił się już z powodu swojego Lambo które oddał w nasze ręce do ulepszenia "wizualnego", za to Jean miał jeszcze jedną ważną sprawę do Rosario, gdzie Ja się nie wtrącałem gdyż nie byłem w temacie...

 

BF9rrGG.jpg

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Po rozmowie która trwała jakiś czas, pożegnaliśmy się wszyscy w kulturalny sposób i wyszliśmy z restauracji, po czym wsiedliśmy z Jean'em do samochodu i pojechałem go odwieźć do domu gdyż widać było już po nim, że jest strasznie padnięty, a sam pojechałem do "warsztatu" sprawdzić, jak idą prace Garett'a nad ulepszeniami Lambo.

 

HWynNr7.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

Na miejscu w warsztacie, zamieniłem jeszcze parę słów z Garett'em i wysłałem go do domu oczywiście po sprawdzeniu wykonania roboty - Sprawdziłem wszystko co do milimetra, spasowanie elementów, szczelność uszczelek, a nawet to czy nie porysował auta, hah! Wszystko było w jak najlepszym porządku, wykonane precyzyjnie - I tego oczekuje od moich ludzi! Skoro wszystko było gotowe, zamknąłem wszystko na klucz, odpaliłem Marlboraska i chwilę jeszcze posiedziałem przed "warsztatem:, po czym pojechałem do domu, przed tym gasząc peta w piasku nieopodal. Wreszcie auto jest gotowe do oddania w ręce Rosario...

 

jskxs4j.png

_____________________________________________________________________________________________________________________________________

 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png


 


Tuż o poranku, z racji tego, że nie miałem innego zajęcia w dzisiejszym dniu - zabrałem się za wymianę felg w "Carlo", oczywiście felgi pochodziły z ostatniego skoku, ale skoro mi się spodobały, zdecydowałem się je założyć. Zajęło mi to sporo czasu, gdyż śruby przy moich starych felgach się pozapiekały, więc zabawy przy tym było, ale efekt? Efekt był piorunujący!  Gdy tylko wyjechałem autem z dziupli i wyszedłem je obejrzeć w świetle dziennym... Normalnie nie mój samochód!


 


6MClJL1.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


 


Jak już pooglądałem sobie furkę w blasku promieni słonecznych - Wprowadziłem ją spowrotem do dziupli i zadzwoniłem do chłopaków, gdyż miałem do omówienia pewien plan i miałem nadzieję, że wejdą w to ze mną... Liczę, że Jean'owi się spodoba mój pomysł i wejdzie w to razem ze mną.


 


fYznGW7.jpg


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Po dłuższej rozmowie z chłopakami, która miała na celu przedstawienie im mojego planu na dalsze działania w mieście, byłem nieco zaskoczony, ale również zadowolony z rozwoju sytuacji. Paul, jak i Garett, zechcieli wejść w akcję bez mrugnięcia okiem - Jestem mile zaskoczony, teraz już wiem, że mogę na nich liczyć nawet przy organizacji najbardziej poronionego pomysłu hah!


Już po naszej rozmowie, udałem się do człowieka z którym mieliśmy, a raczej Jean ma dobry kontakt i któremu mnie przedstawił - Chciałem z nim porozmawiać na pewien temat, niestety nie zastałem go...


 


pN65ckZ.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Nie zastałem go, więc stwierdziłem, że pojadę jeszcze coś zjeść, a następnie do domu, posiedzieć trochę nad wodą i może powędkować? Cóż z racji iż w portfelu miałem nie całe 20$ pojechałem na Fast Food'a, po czym jeszcze z połową burgera wsiadłem do auta i ruszyłem do domu - Na miejscu, jak tylko wyszedłem z auta, nie mogłem napatrzeć się na "Carla" - Jednak nie tylko części mechaniczne dodają autu charakteru, a części wizualne jak felgi również, stwierdziłem, że zrobię sobie z nim zdjęci i puszczę chłopakom na snapie...


 


9Vbfgbd.jpg


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


 


 


  • Like 3
Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png


 


Ostatnimi czasy nie mam szczęścia do niczego, do czego się dotknę... Przed wczoraj, jakiś banan przyjebał mi w przód auta i musiałem wymieniać parę rzeczy w tym starym gruzie którym jeżdżę w dodatku na swój koszt, bo policja w tym kraju jest tak nieodpowiedzialna, że dali mu uciec z miejsca wypadku... Coraz częściej zaczynam myśleć o zmianie auta, tylko niemam niestety za co bo nadal nie mam kupca na części, a kumpel Jean'a jest nieuchwytny.


 


8qeZ32x.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


By walczyć ze swoim nieszczęściem i pogarszającym się humorem, zadzwoniłem po chłopaków ostatniego wieczoru by wybrać się w dobrze nam znane stare miejsce w którym za młodych lat lubiliśmy sporo poszaleć, oczywiście dotarłem na miejsce pierwszy i musiałem na nich czekać - Nie zdziwiło mnie to w sumie, gdyż zwykle tak jest, że jak się z nimi umawiam, to potem muszę jeszcze na nich czekać kawał czasu...


 


ieEDoKN.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Czekając tak na chłopaków... Zauważyłem w pewnym momencie, że na górę wjeżdża kilka nieznajomych mi aut - Z początku pomyślałem, że mogę mieć problemy, bo może to Niebiescy, lub co gorsza FBI? Ale myliłem się, to było dwóch mężczyzn wyglądających na 26 może 27 lat i co lepsze, była  z nimi dziewczyna o imieniu Daphne - Okazało się, że jeden z mężczyzn to jej brat, a drugi to przyjaciel i przyjeżdżają tu co jakiś czas, żeby poślizgać się na starych zakrętach Drift Hillu. W pewnym momencie rozmowy z nimi zachciało mi się pokazać chłopakom starą szkołę jazdy, więc namówiłem Felix'a na przejazd i ustawiliśmy się na starcie, a urocza Daphne odliczyła nam do momentu startu...


 


zeUAGCq.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Wyścig nie poszedł po mojej myśli mimo, że start miałem dobry i szedłem z Felixem łeb w łeb, a na kilku zakrętach udało nam się cudowne Doors to Doors... Przejebałem! W sumie, wiedziałem od początku, że tak będzie, gdyż już mocno zajechałem "Carla", łapie lewe powietrze, przez co dusi się i coraz gorzej wchodzą biegi, ale nie mam ochoty już pakować w niego pieniędzy, których i tak zbyt wiele nie mam, a i tak myślę o zmianie auta. Po wyścigu, zawinęliśmy nowych kompanów i kompankę, po czym zmieniliśmy miejscówkę - Tam też udało mi się dłużej pogadać i nie co bardziej poznać Daphne.


 


JJ8wobS.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


W połowie mojej rozmowy z Nią - Na miejscówkę wbili Czarni, nie wiadomo z jakiego powodu, bo nawet nikt z zebranych tam osób nie miał odpalonej gabloty, a co dopiero mówić o jakimś wyścigu czy pojedynku w drifcie... Zawinęli na 48 brata Daphne i już mieli się brać za nas, gdy stało się coś nie oczekiwanego - Przyszedł jeden z funkcjonariuszy, można powiedzieć, że Szycha wśród nich wszystkich i rozgonił ich. Tuż po tym jak Czarni się rozjechali, okazało się, że był to znajomy Felix'a, podszedłem więc do niego z Felixem by go poznać - Miał na imię Tomas i w sumie równy z niego gość jak na mundurowego i gdyby nie był na służbie to z chęcią za udzieloną nam pomoc postawiłbym mu browara za ostatnie pieniądze.


 


peQ9bdb.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Po długiej rozmowie, pożegnaliśmy się z Tomasem i poszedłem uspokoić nieco Daphne, gdyż po tym jak zawinęli jej brata na dołek była kłębkiem nerwów, niemal płakała, ale wsparłem ją trochę na duchu i zaproponowałem, że ją odwiozę do domu - zgodziła się i ruszyliśmy. W połowie drogi powiedziała mi, że jednak nie chce wracać do domu, więc zaproponowałem spacer w swoim towarzystwie po parku w którym sam często się relaksuję - Zabrałem ją w swoje ulubione miejsce, gdzie spędziliśmy sporo czasu na rozmowie, po czym gdy zaważyłem, że jest już dość zmęczona, odwiozłem ją pod same drzwi i pożegnałem się, po czym sam ruszyłem do siebie...


 


Dx1fpda.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


  • Like 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

l1pyVjr.png


Dostałem telefon od Tyrese, że po pracy trzeba się spotkać tam gdzie zawsze. Zajechałem i Go nie było to się rozłożyłem na kanapie jak u siebie. Po jakimś czasie w końcu zajechał. Powiedział, że musimy jechać do Jean'a na DH nie mówił dlaczego ale co mi tam, jak już mnie wyciągnął to jedziemy.


ZfUCu5p.png


Jak zajechaliśmy to dzwonimy do Jean'a za ile będzie. Mówił "10 minut i jestem", ta... Najdłuższe 10 minut mojego życia. Już spokojnie dobijała godzina czekania, więc Tyrese postanowił rozgrzać silniki bo w sumie nie ma nic lepszego do roboty. Odpaliłem swoje V6 mocy. Przyciskałem pedał gazu, było słychać jak dziurawy tłumik drze ryja ile się da i cała buda kiwała się na lewo i prawo.


FGIl5Ce.png


Ustawiliśmy się na starcie. Patrzałem na tego mojego złoma i miałem tylko jedno w głowie... Nie rozleć się kupo rdzy. Progi nie pamiętają już pewnie koloru oryginalnego lakieru a w podłodze idzie spokojnie kpnąć trochę mocniej,  przełożyć nogę i zapierdalać jak Flinstone'owie ale na szczęście od strony pasażera.


PqQnaYg.png


Usłyszałem jego klakson i nacisnąłem gaz do końca. Na szczęście ruda szmata zredukowała wagę samochodu i jako tak się to odepchnęło i wyszedłem na prowadzenie. Opony piszczały, auto bujało jak się da ale nie dawałem za wygraną ale Tyrese nie był głupi i czekał z tyłu na okazje, która się nadarzyła na ostatnim zakręcie. Wziął mnie po wewnętrznej i miał tylko prosto do mety a ja na Jego zderzaku już niestety. Ale muszę przyznać - dobry wyścig.


Zajechaliśmy potem do jakiejś włoskiej knajpy już nazwy nie pamiętam. Tyrese miał sprawę do szefa. Weszliśmy do tej restauracji i pytamy się pracownika przy ladzie czy jest szef. Ten odpowiedział, że nie ma ale jego mina w trakcie odpowiedzi była bezcenna. Wyglądała jakby miał zaraz obsrać zbroje, nie powiem trochę śmiesznie to wyglądało. Jak szybko przyszliśmy tak szybko poszliśmy.eeNdjGz.png


Zabrał mnie potem przed warsztat obok pączka. Zamieniliśmy kilka słów, zbiliśmy pione i każdy poszedł w swoją stronę. 


(Ogólnie to pierwszy raz takie coś pisze to sorka, ze błędy czy też całokształt :x)


  • Like 1
Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png


W ostatnich dniach dowiedziałem się sporo ciekawych rzeczy o naszej słodkiej Nataly - Informacje o niej nie należały do najprzyjemniejszych, wręcz odwrotnie... Nie toleruję czegoś takiego, więc zadzwoniłem po chłopaków którym ufam i po krótce objaśniłem im sprawę przez telefon, choć bardziej szczegółowo miałem im opowiedzieć już na miejscu, jak się spotkamy, więc gdy tylko przyjechali, Ja już siedziałem poddenerwowany na kanapie i jak tylko usiedli, zacząłem im opowiadać historię z nią związaną, zaś po tym zaczęła się długa dewagacja na temat rozwiązania problemu z nią związanego - W końcu doszliśmy do wniosku, że trzeba się jej pozbyć, ale żeby to zrobić trzeba się odpowiednio przygotować, więc podzieliłem zadania - Garett pojechał zorganizować twarde narkotyki, zaś Paul'a zabrałem ze sobą i pojechaliśmy na South Central, gdzie odkąd pamiętam można było dostać ciekawe zabawki, oczywiście bez numerów seryjnych.


 


ZaMTaf7.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Na miejscu zagadałem do jednego z przesiadujących gangusów, po chwili zorientowałem się, że to nie byle kto w tamtych rejonach, a jeden z bardziej szanowanych tam czarnuchów. Odszedłem z nim na bok zostawiając na dłuższą chwilę Paul'a samego z dwoma innymi afro - amerykanami. Od słowa do słowa dowiedziałem się jak ma na imię - był to nie jaki Kell' i miał dojścia do dobrych zabawek, ale tym razem potrzebna była mi tylko jedna sztuka Glock'a z pełnym magazynkiem w razie W - Wiedziałem, że to nie są tanie sprawy więc dzień przed tym starałem się sprzedać jak najwięcej łupów z naszego skoku na sklep w Venturas i udało mi się na tym zarobić przeszło 1500$ ! Kell' krzyknął sobie 500$ i byłem na to przygotowany, dałem mu te pieniądze bez mrugnięcia okiem, po czym oddalił się i po chwili wrócił wręczając mi naładowanego gnata do ręki - Ogarnięty z niego typ jak na czarnucha z niebezpiecznej dzielnicy, więc wymieniłem się z nim numerem i powiedziałem, że gdyby czegoś potrzebował żeby dzwonił.


 


wxpfCdx.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Następnie po ubiciu interesu z czarnuchami z osiedla nieopodal stadionu, odwiozłem Paul'a do domu gdyż źle się poczuł, a Ja wróciłem do Santos, by spotkać się z Garettem na Idlewood, gdyż jak dojechałem do domu z Paul'em dostałem wiadomość, że ogarnął tabletki i właśnie tam na mnie czeka - Zaraz po dojechaniu na miejsce ujrzałem jego wóz na parkingu, a w nim jego z ucieszonym ryjem - Wysiadł do mnie i wręczył mi niewielkich rozmiarów pudełko i powiedział mi, że jest w nim to po co go wysłałem, a On musi się zwijać na nocną zmianę do roboty, więc pożegnaliśmy się zbijając piątkę i rozjechaliśmy się w swoje strony...


 


KVPr1Gl.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Pojechałem do Venturas szukać miejsca, które Nataly ujrzy jako ostatnie... Po dłuższej jeździe znalazłem to co chciałem - Owe miejsce znajduję się na południu Venturas, gdy tylko tam się pojawiłem, miejsce odrazu do mnie trafiło, ten zachód słońca można było porównać do powoli kończącego się czasu Nat' - Właśnie tam mam zamiar zabrać Ją na ostatnią przejażdżkę...


 


sb2C6Hc.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Spędziłem w tamtym miejscu dłuższy czas na przemyśleniach i mimo tego, że w tamtej chwili już byłem spokojny i nie rządziły mną nerwy i złość na Nataly, nadal miałem do niej żal i nie mam zamiaru odchodzić od planu pozbycia się jej z ekipy - W końcu wsiadłem w auto i ruszyłem na stację, gdyż już prawie świeciła mi się rezerwa - Ze stacji już była krótka droga do domu, gdzie położyłem się w ciepłym łóżku i usnąłem jak dziecko.


 


I88AWa3.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


  • Like 1
Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png


Wczoraj wieczorem korzystając z chwili w której nikogo nie było w domu, postanowiłem zrobić dla naszej "słodkiej" Nataly zabójczy koktajl z końską dawką narkotyków jakie Garett zdobył dla mnie z South Central - Tam odkąd pamiętam jak zna się odpowiednie osoby, można dostać naprawdę mocne prochy, Sam kiedyś za małolata gdy miałem problemy, korzystałem z pomocy starszych kumpli którzy mieli coś z tego asortymentu i nigdy nie byłem zawiedziony, aczkolwiek ogarnąłem się i nie zamierzam wracać do brania prochów - Lepszym wyjściem jest dostarczenie sobie adrenaliny na asfalcie, ale wracając do koktajlu dla Nat' to udało mi się go skończyć dosłownie kilka minut przed wejściem jej wraz z Felixem do domu...


 


aDrmCy6.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Gdy tylko weszli do środka "dokleiłem" sobie sztuczny uśmiech na twarz i udawałem, że nic się nie dzieje - Zaproponowałem by każdy usiadł, a gdy już tak siedzieli - Ja podszedłem z napojami i postawiłem przed każdym trunek, uważając przy tym na to by odpowiedni napój postawić przy odpowiedniej osobie... Wszystko szło zgodnie z planem do momentu w którym Nataly się nie rozmyśliła i stwierdziła, że nie zamierza z nami pić - Wtedy nadszedł ten moment którego się obawiałem... Musiałem wprowadzić mój plan "B". Zaproponowałem więc Nataly wieczorną jazdę po starej trasie, gdyż wiedziałem, że Ona nie odmówi czegoś takiego, była zbyt wielką miłośniczką wyścigów by odmówić - Zebraliśmy się więc z kanap i ruszyliśmy do aut, a Ja wychodząc zgarnąłem do kieszeni swój stary nóż, po czym dyskretnie wsunąłem go do kieszeni Felix'owi, który o wszystkim wiedział, gdyż wcześniej poinformowałem go co będzie miał zrobić jeżeli pomysł z drinkiem nie wyjdzie. Po dojechaniu na miejsce, wdałem się w krótką rozmowę z Nataly, która miała na celu odwrócenie jej uwagi, więc zaproponowałem jej, że zabiorę Ją na przejażdżkę i pokaże szybko starą trasę - Zgodziła się, a wtedy Felix wiedział co ma robić...


 


Yg6kQk6.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Już gdy odjeżdżaliśmy z parkingu widziałem kątem oka, że Felix już coś tam się kręci przy wozie Nat', a gdy wróciliśmy byłem pewien, że wykonał to co mu kazałem, widziałem to po jego wyrazie twarzy gdy ustawialiśmy się na starcie z Nią - Felix tak samo jak Ja nie widział już miejsca dla tej słodkiej kokieterki w naszym gronie, po prostu relacje pomiędzy większością ekipy, a Nataly się mocno popsuły, zwłaszcza po tym jak wyjechała nie wiadomo gdzie...


 


0SqmLkN.jpg


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Plan był prosty - miało jej odciąć hamulce w najmniej oczekiwanym momencie, dlatego by opóźnić ten proces specjalnie Felix nadciął, a nie odrazu przeciął przewody, by płyn hamulcowy nie opuścił układu od razu, żeby mogła na starcie spokojnie zahamować i nie przypuszczać, że ktoś chce dla niej źle - Ustawiliśmy się na starcie, a Felix odliczył do startu, po czym ruszyliśmy - Nie startowałem tak by Ją wyprzedzić, nie zależało mi na wygranej, a na widoku który miałem nadzieję zobaczyć na jednym z zakrętów.


 


Twzolxw.jpg


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Był to czysty sprint na krętej drodze, w pewnych odcinkach szedłem równo z nią, patrząc co jakiś czas w jej stronę - widziałem te słodką buźkę, która niedługo już nie miała tak wyglądać... W pewnym momencie wyścigu, tuż przed TYM zakrętem - zahamowałem, coś we mnie zmusiło mnie do tej decyzji - Sam nie wiem dlaczego to zrobiłem, może mój mózg nie był gotowy na Jej widok w płomieniach - Ten krzyk błagający o pomoc mógłby wbić mi się w pamięć, przez co mógłbym mieć wyrzuty sumienia, czego wolałem sobie oszczędzić, a przy okazji oszczędziłem sobie świadków którzy mogliby mnie przy tym widzieć... Pojechałem dłuższą drogą aczkolwiek inną i zgarniając Felix'a ruszyliśmy zorganizować spot na jednej ze starych miejscówek, chciałem zapomnieć już o Nataly i pogadać z kimś nowym kto ma podobną pasję do mnie - Zamieściłem więc na portalach internetowych post w którym wspomniałem o organizowanym spocie, po czym już tylko czekaliśmy na ludzi wraz z Felixem, a przewinęło się ich trochę.


 


UhFyN3H.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Jakoś w połowie naszego spotu, przyjechała na miejscówkę dosyć ciekawa Toyota Supra z oryginalną JZ'tką pod maską hah! Dosyć niespotykane auto w naszych kręgach ale któż wie, może się to zmieni - A co najciekawsze to kierowcą Supry był nasz stary przyjaciel Jahron! Jego to się w ogóle nie spodziewałem, gdyż odciął się od nas zaraz po tym jak straciliśmy warsztat i wszyscy pracownicy wylecieli na bruk, On zresztą też. Wtedy nie jeździł jakimś lanserskim wozem, a zwykłą Bawarią odpicowaną co prawda za grube siano, ale nie było to auto pokroju Supry - Zdecydowanie nie, a tu pojawia się na spocie w całkiem odpicowanej Toyocie i z tego co usłyszałem z naszej długiej rozmowy żyje mu się dobrze - Dom, rodzina i legalna praca, a nocne życie odstawił całkowicie i tylko raz na jakiś czas przyjeżdża na coś takiego jak dzisiejsze spotkanie miłośników czterech kółek hah!


 


CpY8EA3.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Po kilku godzinach przesiadywania na miejscówce, zawarciu paru znajomości i dosyć ciekawych pogaduszkach na temat samochodów, większość osób zawinęła się do domów - Tak zrobiliśmy i mi z Felixem, pożegnaliśmy się i każdy z nas pojechał na swój kwadrat.


 


Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png


W końcu nadszedł wieczór - Pora dnia która dla jednych jest jego zakończeniem, zaś dla nas ludzi dla których przestępczość to codzienność jest ona dopiero jego rozpoczęciem... Chcąc poszerzyć kręgi ekipy zebrałem chłopaków i pojechaliśmy na stację w Montgomery, gdzie za starych czasów można było zauważyć wielu kierowców w niecodziennych autach i co najważniejsze choć część z nich posiadała nie byle jakie umiejętności za kółkiem.


 


vLwpZSI.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Spędziliśmy tam sporo czasu, aczkolwiek za racji tego, że nikt kompletnie nikt nie przyjechał, stwierdziliśmy, że nie będziemy dłużej kisić się w tym miejscu i zatopimy Santos w chmurach dymu i zapachu benzyny, więc zabraliśmy się w strony pączka Allen'a - Już po drodze mój wóz odmawiał mi posłuszeństwa, dusił się, biegi nie chciały wchodzić i coraz mocniej dymił... Cóż, w końcu nadszedł na niego czas i chcąc zbierać się spod pączka "Carl" nie odpalił, więc rzucając kilka nie przyjemnych słów w środku, wyszedłem i zostawiłem auto z kluczykami w środku - Niech kto inny naprawia ten złom, Ja tymczasem zabrałem się z chłopakami: Garettem oraz Felixem i jednym samochodem udaliśmy się w bogate strony Santos, mianowicie Mulholand, gdzie zauważyliśmy naprawdę dużo pięknych aut do skrojenia, ale wybraliśmy coś typowego... Ja obrałem za cel czarną Bawarie, model E36, zaś Felix nieco starszą już aczkolwiek nadal w pięknym stanie - BMW E30. Czas miał dla nas ogromne znaczenie - Chcieliśmy jak najszybciej poczuć smak adrenaliny, a dodatkowo musieliśmy się uwijać gdyż niebiescy mogli wbić w ciągu kilku minut.


 


gogA8pM.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Spięliśmy pośladki i zgarnęliśmy te cacka w niecałe 4minuty, po czym odjechaliśmy jakby się paliło. Całe szczęście nikt z sąsiadów, a tym bardziej właścicieli aut nas nie widział, zapewne każdy o tej porze tam spał. Ruszyliśmy od razu zrobić dym na ulicach, odwiedziliśmy stare dobre miejsca m.in. Rondo przy San News, parking naprzeciwko białego domu czy nawet ulice Market i nie tylko - Zrobiliśmy w tych miejscach niezły rozpierdol! Upalając na rondzie wyszedł do nas jakiś buc, który chciał nas stamtąd wygnać - Krzyczał coś w naszą stronę i przy okazji usłyszałem jakieś obrazy skierowane w naszą stronę - Mogę się mylić, ale tak mi sie wydawało, choć to nie wystarczy by nas wykurzyć. Smażyliśmy tam jeszcze krótką chwilę, po czym pojechaliśmy w rejony Białego Domu, skąd udaliśmy się przez ulice na Market.


 


ZfiToHJ.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Z Market już była krótka droga na naszą ulubioną miejscówkę - mianowicie Spiralny parking w Venturas - Tam to dopiero jest zabawa gdy przy ogromnej prędkości, zaciągasz rękaw i wbijasz się w zjazd lecąc już bokiem - Szaleliśmy tam długie godziny, gdyż nikomu widocznie nie przeszkadzaliśmy, a niebiescy mieli nas chyba koło nosa na nasze szczęście. Tego wieczoru, zaliczyłem, parę naprawdę niezłych Kiss The Wall'e - Dodatkowo nie swoim samochodem, nadało to jeszcze większego smaczku temu wieczorowi!


 


9pcnWyQ.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Po wszystkim, gdy już każdemu kończyło się paliwo, a kapcie były popalone - Doszliśmy do wniosku, że trzeba na dzisiaj kończyć i wracać do domu się wyspać, w dodatku, że chłopaki mieli na rano do roboty, a była już bodajże 1 w nocy. Wyjechaliśmy ze "Spirali" i razem z Felixem porzuciliśmy skradzione wozy na pobliskim parkingu, przed tym dokładnie wycierając kierownice wraz z deską i dźwignią zmiany biegów by nie zostawiać zbyt wiele śladów... Następnie wsiedliśmy do wozu Garett'a, który czekał nieopodal i odwiózł nas do domów, gdzie Ja gdy się położyłem oczywiście w świetnym humorze, usnąłem jak dziecko i spałem tak do południa, gdyż nie miałem nazajutrz żadnego zajęcia...


 


5FT35jx.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png


 


W ostatnich dniach, na myśl wpadła mi niezła akcja z której można by dostać grube pliki forsy - Co prawda potrzebowałbym do niej zorganizować ludzi, ale to już mniejszy problem. Spotkałem się z chłopakami na rzadko uczęszczanym parkingu tuż obok remizy, miałem przedstawić im moją myśl, ale wszystko poszło inaczej. Scott wpadł z jakimś swoim dobrym kumplem, wysiadając powiedział, że ma On prawdziwy talent za kółkiem, rzucił mu nawet swoje kluczyki by pokazał mi co potrafi, ale chłopak się chyba speszył, gdyż kluczyków nawet nie próbował złapać, nie mówiąc już o pokazywaniu swoich umiejętności... Trudno, znajdzie się inny na jego miejsce...


 


ijRw5ff.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Po dłuższej rozmowie, chciałem zacząć temat o moich ostatnich przemyśleniach, ale Felix przerwał mi w połowie zdania, znając jego pewnie nawet nie słuchał co mówię, bo miał nad wyraz parcie na spalenie kompletu opon na nowej kresce, Scott zresztą to samo - widać było po nim jak tylko Felix wspomniał o upalaniu, że również ma na to ochotę - Takie coś widać po człowieku. Był tylko jeden problem - Brak kół do upalania... Nasz wspólny tok myślenia wpadł na pomysł by wziąść się za ten warsztat na Market, hmm... Nazywa się chyba Ramirez Service czy jakoś tak - Ruszyliśmy więc tam,a kumpel Scott'a z nami.


 


vSsqHF8.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Na miejscu, wyszła szybka akcja - Okazało się, że kumpel Scott'a miał klamkę, stanął więc na czatach, a Scott wskoczył za ogrodzenie i przerzucał nam koła - Nówki sztuki, miały jeszcze włoski, Nice! Zabraliśmy blisko 4 komplety, pakując je do mnie oraz do auta Felix'a, po czym zawinęliśmy się z pod warsztatu prosto na kreskę. Każdy z nas był w siódmym niebie, gdyż nie spodziewaliśmy się nowych kompletów, raczej jakichś zjechanym opon w średnim stanie, aby tylko poupalać, ale w takim razie szykowały się dłuugie kontrolowane poślizgi, hah!


 


qsHsjrC.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Wjeżdżając na miejscówkę, objechaliśmy początkowo ją dwa razy, aby upewnić się, że niema w pobliżu niebieskich - W końcu prawko nam jeszcze miłe! Po przejeździe, stanęliśmy w naszym miejscu, by chwilę pogadać. Mieliśmy ochotę trochę porywalizować w dwójkach, także uzgodniliśmy wpierw kto z kim najpierw jedzie, po czym po wszystkich przejazdach, mieliśmy porobić miejscówkę razem w trójkę.


 


hbLD4wi.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Powiem szczerze, że nowa bryka spisuje się równie dobrze, co "Carl" na początku tuż po kupnie - Mam jakąś słabość do Muscle carów dlatego wybór padł na Chevrolet gran Torino, wnętrze ma w nie najlepszym stanie, ale czego chcieć od auta za takie grosze... Dałem za niego niewiele ponad 3 tys. $ więc nie oczekiwałem od niego stanu jak z salonu, ma po prostu robić robotę na zakrętach i tak jest - Na prostych nie jest demonem prędkości, ale w zakręty wchodzi lepiej niż nie jedno sportowe auto. Niestety chłopaki dość szybko się zawinęli i nie doczekałem się wyścigu w kilka osób, więc czekały mnie już tylko samotne przejazdy. Co prawda spaliliśmy 3 komplety, ale nie doszczętnie, żeby wracać na kapciach. Zajechałem więc na miejscówkę, zmieniłem koła, zostawiając stare gdzieś za kontenerami i ruszyłem zrobić jeszcze kilka dobrych okrążeń.


 


8i6Jupe.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


Po przejechaniu, no niewiem... 3 może 4 okrążeń, zajechałem na Naszą kreskę i wyszedłem zapalić - Stojąc tak z fajkem w ustach, ujrzałem piękny obraz, nie mogłem tego przepuścić, bo niecodziennie odpala mi się w mojej chorej bani - Tryb Fotografa haha! Rzuciłem peta na asfalt i przydeptując go butem, pomyślałem cyt. "Zajebiście, że Felix wychylił te dwa browary i Scott, musiał go odwozić do domu, bo w innym wypadku, nie miałbym tak dobrego kadru do fotki!" Wyjąłem szybko telefon, włączyłem aparat i Pstryknąłem fotę, po czym spojrzałem jak wyszła - Pierwsza myśl cyt. "Chujowo! Trzeba coś zmienić", załączyłem przedni aparat i pstryknąłem selfie, po czym włączyłem zrobione zdjęcie i co? - Było idealne! Postanowiłem, więc wrzucić je na bloga i FB. Po zrobieniu zdjęć, wsiadłem w auto i pojechałem do domu zająć się wrzuceniem zdjęć do sieci.


 


O26XxhO.png


_____________________________________________________________________________________________________________________________________


 


  • Like 1
Odnośnik do komentarza

l1pyVjr.png




Godzina 21, późny wieczór... Razem z Tyrese szlajaliśmy się po zakątkach Venturas, aż do momentu gdy zadzwonił do nas Scott.


Po dłuższym namyśle stwierdziliśmy że obdzwonimy chłopaków i zbierzemy się ekipą, więc tak zrobiliśmy, ustawiliśmy się w dość legendarnym miejscu jakim jest Drift Hill, słynna górka w Carson.


Nie minęło nawet 30 minut, wszyscy byli na miejscu. Po wypaleniu paru papierosów w końcu zabraliśmy się do jazdy...


 




ivVNyzP.png



Jeździliśmy dobrą godzinę, razem z tym spaliliśmy parę kompletów opon a o benzynie już nie wspomnę... Wykończyliśmy się ostro, wpadłem na pomysł żeby odciąć się trochę od wszystkiego, pomysł się spodobał więc pojechaliśmy do mnie na chatę...



Nu4DEGD.png



Przed wejściem na chatę pogadaliśmy trochę o naszych wozach przed nią, gadka bez końca, każdy mógłby mówić w nieskończoność o swojej furze, wtedy jeszcze doszedł do nas Cristian.



q1l1eF3.png



Na chacie jak możecie się domyślać, polecieliśmy grubo... Nic z tamtego wieczora nie pamiętam, z tego co opowiadał mi Tyrese, to upiliśmy się w trupa...


Edytowane przez Jordan
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...