astroworld Opublikowano 18 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Października 2019 Aktualna reforma odnośnie usunięcia edukacji seksualnej to jakieś nieporozumienie. Nikomu to nie przeszkadzało tyle lat, aż do czasu. Nie wiem, niedługo będą matki w wieku 10 lat bo przecież ,,KOBIETA NADAJE SIE TYLKO DO RODZENIA DZIECI". Takie lekcje przystosowują do życia w rodzinie i uświadamiają i informują, co wolno, czego nie wolno etc. Odnośnik do komentarza
Songo Opublikowano 18 Października 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Października 2019 Nie wiem czemu, pomimo wielu argumentów od Walenia lub skPembletona, dalej totalnie nie widzę zastosowania matematyki w swoim życiu. Odnośnik do komentarza
Dyl Opublikowano 18 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Października 2019 Nie wiem czemu, pomimo wielu argumentów od Walenia lub skPembletona, dalej totalnie nie widzę zastosowania matematyki w swoim życiu.Jak kiedyś nie będziesz wiedział ile litrów wody możesz wlać do wanny to policzysz to całką oznaczoną XD a tak poważnie. Prosta matematyka jest dookoła Ciebie, przy zakupach, rachunkach, ba nawet w przyrodzie, w Tobie - tutaj akurat nawiązałem do złotego podziału. Część z tych rzeczy to jest odróżnienie co widać, a czego nie widać.https://prezi.com/m/knrjpbgs9jjt/wystepowanie-i-zastosowanie-matematyki-w-zyciu-codziennym/Podrzucam prezentację znaleziona na necie. Odnośnik do komentarza
dmj Opublikowano 18 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Października 2019 Pamiętajcie, że to wszystko czego się uczycie to przyda wam się w życiu. Odnośnik do komentarza
Klejnot Mopsu Opublikowano 18 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Października 2019 (edytowane) Przedmioty ścisłe uczą Cię logiki i rozwiązywania problemów. Przedmioty z dziedziny nauk społecznych uczą Ciebie myśleć, stąd czytasz literaturę, łapiesz wzorce zachowań, uczysz się o świecie i jego historii. Praca to właśnie jest po to byś mógł po niej korzystać z życia, a nie do nauki niego.Śmiać się możesz ale właśnie taką jest prawda. Jako dziecko odczuwa się tylko przymus chodzenia tam i "bezsensowną naukę", ale po latach nawet jestem w stanie stwierdzić że 90% rzeczy ze szkoły mi się przydaje w życiu. Odróżniam te roślinki, wiem jak jestem zbudowany i co mnie boli. Rozmawiam z lekarzem rzeczowo opisując problem gdzie co i jak, w nie "ratunkuu boli". Umiem liczyć proste i złożone rzeczy, więc nawet jestem w stanie zagospodarować przestrzennie mieszkanie. Wiedza z historii przydaje mi się do porównań. Umiem czytać skład i swoje wyniki badań dzięki podstawom chemii(sic!). Potrafię wypowiedzieć się na dany temat, pisać artykuły naukowe oraz napisać list i go zaadresować (bo tego nawet dzieci nie umieją teraz). Umiem udzielić pomocy człowiekowi w razie potrzeby, umiem wykorzystać rysunek techniczny. Rozróżniam kraje, uwarunkowania terenowe i nie zgubię się w lesie dzięki geografii (magia nie?). Mogę tak dalej pisać, ale wiem że może kiedyś to zrozumiesz.Logiki uczysz się w przypadku podejmowania decyzji i działań w jakieś dziedzinie. Istnieje pewna logika rozwiązywania zadań matematycznych, ale nie można jej przełożyć na logikę np. w interpretacji przepisów podatkowych. Na biologi nie uczą odróżniania roślin, bo to raczej wiedza nabyta innymi kanałami, Anatomia to też pozostawia wiele do raczej nie powiesz, że boli cię konkretny mięsień tylko wskazujesz miejsce. Gospodarowanie przestrzeni w mieszkaniu nie ma związku z wiedzą szkolną. Historia się przydaje, bo rozumiesz swoje pochodzenie, wartości, w jakich żyjesz. Pierwsza pomoc? Szkolenia były organizowane przez szkołę poza planowo. Do geografii nic nie mam, ale typy wąwozów, lądolody itd. mogli odpuścić. Materiał szkolny jest przepchany specjalizacjami, a nie podstawową wiedzą obywatelską. Religia, wos, polski, historia. Bóg. Honor. Ojczyzna. Edytowane 18 Października 2019 przez Klejnot Mopsu Odnośnik do komentarza
Charlie Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Obecna reforma została wykonana w taki sposób, że aż głowa boli. Najbardziej oberwali na zmianie systemu właśnie uczniowie. Tym systemem faktycznie cofamy się wstecz, głęboko do systemu nauczania jaki panował w komunizmie. Można zauważyć, że celem jest ponowna aktywizacja szkół zawodowych (generuje to praktycznie masę ludzką, stado baranów posłuszne rządowi). W części nawet jestem w stanie zgodzić się z morasznikiem, bo matematyka i informatyka jest bardzo ważna w tych czasach, w których liczy się kapitał ludzki, więc też szeroko pojęte pozyskiwanie wiedzy. Należałoby odpuścić durne przedmioty, które nic nie wnoszą, a są bo "tak". Przykładami w liceach są przedmioty "przyroda" (XD) i religia. Przepis na to? Sprywatyzować szkolnictwo zostawiając tylko publiczne szkoły podstawowe. Fakt nauczyciele stracą pracę, ale stracą tylko Ci, którzy nie będą dobrze uczyć i wykonywać swojej pracy, a to zagwarantuje wzrost ich płac.W dużym skrócie, głupi elektorat to i głupie ustawy.Przykładów jest dużo, zwłaszcza patrząc na sporą część użytkowników tego forum. Odnośnik do komentarza
Songo Opublikowano 19 Października 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Jak kiedyś nie będziesz wiedział ile litrów wody możesz wlać do wanny to policzysz to całką oznaczoną XD a tak poważnie. Prosta matematyka jest dookoła Ciebie, przy zakupach, rachunkach, ba nawet w przyrodzie, w Tobie - tutaj akurat nawiązałem do złotego podziału. Część z tych rzeczy to jest odróżnienie co widać, a czego nie widać.https://prezi.com/m/knrjpbgs9jjt/wystepowanie-i-zastosowanie-matematyki-w-zyciu-codziennym/Podrzucam prezentację znaleziona na necie.Ja wiem i rozumiem. Ja uważam tylko, że matematyka w szkole średniej przestaje być użyteczna. W podstawówce na pewno się wszystko przydaje, dodawanie i odejmowanie, mnożenie i dzielenie czy cokolwiek innego jeszcze tam przydatnego. Wszystko traci przydatność w technikum, wiadomo - prócz przedmiotów zawodowych, bo one są bardzo przydatne i wiele z nich byłem w stanie się nauczyć, jeśli chodzi o żywienie człowieka itp. Dla mnie najmniejszy sens ma matematyka, czasem też polski, bo wiele z tego nikomu nie jest potrzebne. Ale wiadomo - są też przydatne przedmioty, u mnie np. takim przedmiotem jest (jeszcze, bo za rok mi odchodzi, w 3 klasie) podstawy przedsiębiorczości, który przedstawia nam, co to podatki, jak je liczyć, jak założyć jakieś konta czy inne duperele. To wszystko nam pomoże w przyszłości, ale czy taka matematyka coś nam da prócz tego, że będziemy umieli wyliczyć jakiś x? Odnośnik do komentarza
washington dc Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Ja wiem i rozumiem. Ja uważam tylko, że matematyka w szkole średniej przestaje być użyteczna. W podstawówce na pewno się wszystko przydaje, dodawanie i odejmowanie, mnożenie i dzielenie czy cokolwiek innego jeszcze tam przydatnego. Wszystko traci przydatność w technikum, wiadomo - prócz przedmiotów zawodowych, bo one są bardzo przydatne i wiele z nich byłem w stanie się nauczyć, jeśli chodzi o żywienie człowieka itp. Dla mnie najmniejszy sens ma matematyka, czasem też polski, bo wiele z tego nikomu nie jest potrzebne. Ale wiadomo - są też przydatne przedmioty, u mnie np. takim przedmiotem jest (jeszcze, bo za rok mi odchodzi, w 3 klasie) podstawy przedsiębiorczości, który przedstawia nam, co to podatki, jak je liczyć, jak założyć jakieś konta czy inne duperele. To wszystko nam pomoże w przyszłości, ale czy taka matematyka coś nam da prócz tego, że będziemy umieli wyliczyć jakiś x? matma uczy logicznego myslenia, a po drugie to jak sobie poradzisz na kierunku technicznym bez matmy ? xD przeciez to sie prawie w 90% opiera na matmie i fizie xD Odnośnik do komentarza
Songo Opublikowano 19 Października 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 matma uczy logicznego myslenia, a po drugie to jak sobie poradzisz na kierunku technicznym bez matmy ? xD przeciez to sie prawie w 90% opiera na matmie i fizie xDPrzyznam się szczerze, że z matematyki nie umiem nic, bo taka jest prawda. Jakoś sobie radzę w technikum, czasem coś zajarzę, a czasem nie - bez względu na to, uważam i tak, że to do niczego potrzebne nie jest. Fizyki nie mam, przedmioty typu: fizyka, biologia, geografia mi odeszły, bo jestem w 2 klasie, mam tylko chemię, rozszerzoną. Ja wolę w inny sposób poćwiczyć logikę, pamięć czy cokolwiek innego niż liczyć jakieś bzdurki. Wiadomo - nie wszystko jest takie bezużyteczne, ale większość, a na pewno w szkole średniej. Odnośnik do komentarza
Waleń Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Przyznam się szczerze, że z matematyki nie umiem nic, bo taka jest prawda. Jakoś sobie radzę w technikum, czasem coś zajarzę, a czasem nie - bez względu na to, uważam i tak, że to do niczego potrzebne nie jest. Fizyki nie mam, przedmioty typu: fizyka, biologia, geografia mi odeszły, bo jestem w 2 klasie, mam tylko chemię, rozszerzoną. Ja wolę w inny sposób poćwiczyć logikę, pamięć czy cokolwiek innego niż liczyć jakieś bzdurki. Wiadomo - nie wszystko jest takie bezużyteczne, ale większość, a na pewno w szkole średniej.Matematyka rozwija zdolność do abstrakcyjnego myślenia. Umiejętność operowania i rozumienia takich abstrakcji po prostu rozwija człowieka i jego zdolność do pojmowania rzeczywistości. Problem mają ludzie, którzy matematyki uczą się, wkuwając na pamięć jakieś schematy, lub którzy sprowadzają ten przedmiot do "liczenia jakichś bzdurek" lub "ćwiczenia pamięci". A idąc dalej, nie wyobrażam sobie inżyniera, który miałby braki w matematyce z poziomu szkoły średniej. Jeśli ktoś nie jest w stanie zrozumieć idei pochodnych, granic, logiki matematycznej, dowodzenia twierdzeń, etc., to zwyczajnie nie rozumie, na czym polega matematyka i powinien zmienić podejście do nauki tego przedmiotu, bo każda osoba o przeciętnym IQ jest w stanie takie abstrakcje pojąć. 1 Odnośnik do komentarza
Morisson Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Matematyka jest królową nauk, jeżeli ktoś sobie nie radzi z matematyką to albo pójdzie na humanistę albo do kopania rowów, taka prawda Odnośnik do komentarza
Dyl Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Matematyka jest królową nauk, jeżeli ktoś sobie nie radzi z matematyką to albo pójdzie na humanistę albo do kopania rowów, taka prawda To prawda, ale im bardziej rozwinięta nauka społeczna tym pojawia się większe zapotrzebowanie na implementację w nią instrumentów matematycznych. Odnośnik do komentarza
Songo Opublikowano 19 Października 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Matematyka jest królową nauk, jeżeli ktoś sobie nie radzi z matematyką to albo pójdzie na humanistę albo do kopania rowów, taka prawda Trochę przesadzone, przynajmniej moim zdaniem. Nie wszędzie potrzeba matematyki. Być może ja mam małe ambicje i praca za 4 tysiące (w porywach do 4,5 tysięcy) mi by wystarczyła. Odnośnik do komentarza
Morisson Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 4k do 4.5k to na początku marzenie każdego. Matematyka liczy się prawie na każdym kierunku studiów no i też jeżeli się wybiera kierunek techniczny to trzeba się z tym zmierzyć. Ja na przykład nigdy nie rozumiałem Fizyki, dlatego jej nie umiem i nie piszę jej na maturze. Odnośnik do komentarza
Kalman Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 4k do 4.5k to na początku marzenie każdego. Matematyka liczy się prawie na każdym kierunku studiów no i też jeżeli się wybiera kierunek techniczny to trzeba się z tym zmierzyć. Ja na przykład nigdy nie rozumiałem Fizyki, dlatego jej nie umiem i nie piszę jej na maturze.Fizyka na studiach technicznych jest tak samo obecna jak matematyka. W budownictwie, czy mechanice masz wytrzymałość materiałów, w której liczysz ciężary jakie działają na np. belkę. Na kierunkach chemicznych masz też zajęcia chemiczne. Laboratorium z chemi może być naprawdę ciekawe jeśli masz jakieś pojęcie na temat tego co robisz. Jeżeli jesteś na inżynierii środowiska to bez wiedzy chemicznej możesz przetrwać i potem robić centralne ogrzewanie albo prowadzić wodociąg lub kanalizację. Nie musisz siedzieć w ściekach. Odnośnik do komentarza
Dyl Opublikowano 19 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2019 Fizyka na studiach technicznych jest tak samo obecna jak matematyka. W budownictwie, czy mechanice masz wytrzymałość materiałów, w której liczysz ciężary jakie działają na np. belkę. Na kierunkach chemicznych masz też zajęcia chemiczne. Laboratorium z chemi może być naprawdę ciekawe jeśli masz jakieś pojęcie na temat tego co robisz. Jeżeli jesteś na inżynierii środowiska to bez wiedzy chemicznej możesz przetrwać i potem robić centralne ogrzewanie albo prowadzić wodociąg lub kanalizację. Nie musisz siedzieć w ściekach.Na chemii też muszą mieć matmę, z resztą zwykle obliczenia do zajęć na labach muszą robić XD Z resztą jak na każdym kierunku ścisłym lub technicznym. Odnośnik do komentarza
Leser Opublikowano 20 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Października 2019 (edytowane) To jest dyskusja o systemie edukacji w Polsce, a nie o tym, czy matma jest potrzebna, czy nie XDNa kierunku gdzie zawsze chciałem iść, studenci z 3 roku mówią że matematyka jest tutaj bez sensu, a bynajmniej te zagadnienia ze średniej które w 80% nie są potrzebne wiec, po co się tego uczyłem? Tym bardziej ze chodziłem do technikum o profilu typowo z tym związanym wiec chyba cos jest nie tak... Bo czas, który nauczyciel przeznacza na ględzenie wiedzy która i tak mi się nie przyda mogla by być wykorzystana w inny sposób, a tak to taki typowy zapychacz, zastanawiam po co sa te kierunki w technikum skoro jak chcesz byc informatykiem, to proste ze nie pójdziesz nagle na rolnictwo czy budownictwo a chyba obecnie pod takie cos jest kreowany ten caly swiat ze sredniejze nawet jak idziesz do takiego i takiego technikum, jesteś zdecydowany to i tak zmusza Cię do nauczenia się wiedzy nieprzydatnej, ale przydatnej na innych studiach XD, po co ukierunkować nauczanie pod jeden konkretny kierunek, który uczeń wybrał i te wszystko i nic pchać do liceum, bo zwykle ida tam osoby niezdecydowane, które nie wiedza co będą robić w życiu i potem grupować ich na przyrodnicze, humanistyczne i uczyć ich typowo pod to no ale lepiej tłumaczyć się, że matematyka uczy logiki bo wcale nie można uczyć jej w inny sposób XD Zaraz ktoś będzie się tłumaczył w sposób taki, że jak ktoś chce ścisło wiązać swoją naukę z jakimś zawodem to niech idzie do zawodówki - tylko do takich szkół w większości przypadków idą jakieś marginesy społeczne, które nie chcą się uczyć więc? XDNauka w liceum powinna kończyć się tytułem na szkole wyższej, a technikum pójdziesz dalej albo nie i nauka powinna być ścisło ukierunkowana na ten konkretny zawód i potrzebne przedmioty jeżeli chcesz pójść dalej na studia w ten sam kierunek Edytowane 20 Października 2019 przez Leser 1 Odnośnik do komentarza
Waleń Opublikowano 20 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Października 2019 (edytowane) Bo czas, który nauczyciel przeznacza na ględzenie wiedzy która i tak mi się nie przyda mogla by być wykorzystana w inny sposób, a tak to taki typowy zapychacz, zastanawiam po co sa te kierunki w technikum skoro jak chcesz byc informatykiem, to proste ze nie pójdziesz nagle na rolnictwo czy budownictwo a chyba obecnie pod takie cos jest kreowany ten caly swiat ze sredniejze nawet jak idziesz do takiego i takiego technikum, jesteś zdecydowany to i tak zmusza Cię do nauczenia się wiedzy nieprzydatnej, ale przydatnej na innych studiach XD, po co ukierunkować nauczanie pod jeden konkretny kierunek, który uczeń wybrał i te wszystko i nic pchać do liceum, bo zwykle ida tam osoby niezdecydowane, które nie wiedza co będą robić w życiu i potem grupować ich na przyrodnicze, humanistyczne i uczyć ich typowo pod to no ale lepiej tłumaczyć się, że matematyka uczy logiki bo wcale nie można uczyć jej w inny sposób XDTo pokazuje tylko, że nauka języka polskiego jednak jest potrzebna nawet na kierunkach technicznych, chociażby po to, aby nie pisać tak długich zdań, czy też nie mylić "bynajmniej" z "przynajmniej". Edytowane 20 Października 2019 przez Waleń Odnośnik do komentarza
Leser Opublikowano 20 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Października 2019 To pokazuje tylko, że nauka języka polskiego jednak jest potrzebna nawet na kierunkach technicznych, chociażby po to, aby nie pisać tak długich zdań, czy też nie mylić "bynajmniej" z "przynajmniej".pozdrawiam, zamysl napisania tego byl w stylu mechowym ale stwierdzilem ze nie bede walczyl z autokorekta na telefonie XD tak, jest bardzo potrzebna - mniej bedzie osob, ktorzy przypierdzielaja sie o bledy ortograficzne na forum o gierce + architekt powinien pisac wszystko olowkiem Odnośnik do komentarza
Waleń Opublikowano 20 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Października 2019 pozdrawiam, zamysl napisania tego byl w stylu mechowym ale stwierdzilem ze nie bede walczyl z autokorekta na telefonie XD tak, jest bardzo potrzebna - mniej bedzie osob, ktorzy przypierdzielaja sie o bledy ortograficzne na forum o gierce + architekt powinien pisac wszystko olowkiemNauka o tym, czym są błędy ortograficzne, była bodajże jeszcze w podstawówce. Odnośnik do komentarza
Sknerus Opublikowano 21 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Października 2019 Słowa dyrektorki, która stwierdziła że jesteśmy w okresie buntu i przesadzamy Dyrektorka nie może zwolnić księdza/siostry zakonnej. Nimi zajmuje się kuria. Nie zauważyliście chyba dalszej części mojego postu. Jeśli nie pomaga ani dyrekcja, ani OKE ani inne takie instytucje to po prostu cała klasa może się wypisać z religii. Lekcje nie są obowiązkowe, co prawda do 18 roku życia wypisać musi was rodzic, ale później możecie już sami. A myślę, że większośc rodziców i tak by wypisała jakbyście opowiedzieli dokładnie jak wyglądają te lekcje Odnośnik do komentarza
maks sraks Opublikowano 21 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Października 2019 (edytowane) whitman, wyjmij slome z butow i lec ministrant xd ja uważam, że polski system edukacji w chwili obecnej to gnojownik. Na uczelni również zachodzą zmiany z niekorzyścią dla studentów. A religia w szkołach? Cóż, ja tam uważam że są lepsze i bardziej przydatne przedmioty. Jeśli ktoś jest wierzący to wiarę wynosi z domu a nie ze szkoły. Jak ktoś chce chodzić na religię to niech idzie do kaplicy przykościelnej na katechezę. To nie powinno mieć żadnego wpływu na świadectwo szkolne. Poza tym więcej polskiego, historii, przedmiotów technicznych (jeśli ktoś np technikum). Religia, biologia, chemia out lub okroić godziny do minimum. Edytowane 21 Października 2019 przez max thicc 1 Odnośnik do komentarza
BartiK Opublikowano 21 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Października 2019 (edytowane) Cóż mamy spór, część z was chce by wprowadzić więcej godzin religii, druga strona chce więcej godzin edukacji seksualnej. Co jest lepsze? Nie mam pojęcia ale uważam, że to rodzic zna najlepiej swoje dziecko, a nie urzędnik. Może za chwilę dojdzie do władzy lewica i zafunduje nam 20 godzin tygodniowo edukacji seksualnej? A może znajdzie się partia, która przejmie władzę po PiS i zafunduje 20 godzin religii, a usunie WDŻ? Ja uważam, że powinien decydować rodzic o tym co dziecko ma się uczyć. Wybitny ekonomista (również noblista z dziedziny ekonomii) Milton Friedman proponował najlepsze rozwiązanie tzw. bon oświatowy. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej zapraszam ---------> https://www.youtube.com/watch?v=k6RZvQl6zRM&t=222sUważam, że nie powinno być czegoś takiego jak podstawa programowa, każda szkoła powinna sama tworzyć sobie program i rodzic przeglądając je, wybierze najlepszy dla swojego dziecka. Dzięki temu będziemy mieli konkurencje między szkołami i zobaczymy czy lepsza jest szkoła z większą ilościa historii czy może matematyki (uważam osobiście, że matematyka o wiele ważniejsza). Nauczyciel lepszy w tej koncepcji zarobił by więcej, a nie kazdy po tyle samo co przecież demotywuje (czy się robi czy się leży 2 tysiące się należy?). edit: oczywiście najlepsze rozwiązanie w obecnej rzeczywistości Edytowane 21 Października 2019 przez BartiK Odnośnik do komentarza
Leser Opublikowano 21 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Października 2019 (edytowane) Cóż mamy spór, część z was chce by wprowadzić więcej godzin religii, druga strona chce więcej godzin edukacji seksualnej. Co jest lepsze? Nie mam pojęcia ale uważam, że to rodzic zna najlepiej swoje dziecko, a nie urzędnik. Może za chwilę dojdzie do władzy lewica i zafunduje nam 20 godzin tygodniowo edukacji seksualnej? A może znajdzie się partia, która przejmie władzę po PiS i zafunduje 20 godzin religii, a usunie WDŻ? Ja uważam, że powinien decydować rodzic o tym co dziecko ma się uczyć. Wybitny ekonomista (również noblista z dziedziny ekonomii) Milton Friedman proponował najlepsze rozwiązanie tzw. bon oświatowy. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej zapraszam ---------> https://www.youtube.com/watch?v=k6RZvQl6zRM&t=222sUważam, że nie powinno być czegoś takiego jak podstawa programowa, każda szkoła powinna sama tworzyć sobie program i rodzic przeglądając je, wybierze najlepszy dla swojego dziecka. Dzięki temu będziemy mieli konkurencje między szkołami i zobaczymy czy lepsza jest szkoła z większą ilościa historii czy może matematyki (uważam osobiście, że matematyka o wiele ważniejsza). Nauczyciel lepszy w tej koncepcji zarobił by więcej, a nie kazdy po tyle samo co przecież demotywuje (czy się robi czy się leży 2 tysiące się należy?). edit: oczywiście najlepsze rozwiązanie w obecnej rzeczywistościTeraz pewnie wszyscy powiedzą "Wow, czemu o tym nie słyszałem wcześniej?", a Korwin mówi o tym od dobrych paru lat, ale oczywiście inni wciąż go będą wyzywać od faszystowskiego zboczeńca. Szkoda, że nikt nie dostrzega potencjału tej partii. Nic się nie zmieni dopóki żyje pokolenie urodzone w PRL-u. Mają tak mocno zakorzenione myślenie, że żadnym sposobem czy logicznymi argumentami go nie zmienimy. Nasze, aktualne pokolenie dopiero dostrzega absurdy i śmieszność całej tej pseudo edukacji. Kiedy zapytasz nauczyciela w typowej polskiej placówce "Dlaczego mam się uczyć lub pisać?" to odpowie Ci żebyś siedział cicho, albo do matury po prostu. Tak bynajmniej u mnie jest w liceum i to jest przerażające. Nie uczy się w naszych szkołach jednej bardzo ważnej rzeczy, albo o niej się nawet nie wspomina. Chodzi o naukę pisania, ale zrobienia tego dobrze. Jeśli nauczymy człowieka pisać nauczymy go myśleć. Nie ma między tym, a tym żadnej różnicy. Tymczasem kształcimy świetnie zaprogramowane jednostki które przyswajają materiał za materiałem, ale niezbyt potrafią to wszystko porównać, odnieść się do tego, wypowiedzieć się itd. Brakuje szerszych zdolności nauczyciela do nauczania. Bo co z tego, że umie cały materiał wzorowo i jeszcze więcej? Wciąż odczuwamy braki motywacji u nauczycieli, bo to klasa głupia, bo nic nie rozumie, bo państwo za mało płaci itd. Tak samo my uczniowie coraz bardziej zdołowani wraz z nimi, bo nikt w tym sensu nie widzi. Dlaczego? Bo nauczyciel nie umie inspirować. Jedynie co umie wklepany materiał. Nie umie myśleć. Wad przestarzałego systemu. Jak ma kogoś zmotywować skoro jedyne czego go nauczyli w szkole to materiały z jego podręczników i tyle? Trzeba wszystkich uświadamiać, bo umiejąc dobrze pisać osiągniemy wszystko i przekonamy wszystkich albo chociaż damy innym do myślenia. //komentarz z filmiku Edytowane 21 Października 2019 przez Leser Odnośnik do komentarza
Kalman Opublikowano 21 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Października 2019 (edytowane) Nie zauważyliście chyba dalszej części mojego postu. Jeśli nie pomaga ani dyrekcja, ani OKE ani inne takie instytucje to po prostu cała klasa może się wypisać z religii. Lekcje nie są obowiązkowe, co prawda do 18 roku życia wypisać musi was rodzic, ale później możecie już sami. A myślę, że większośc rodziców i tak by wypisała jakbyście opowiedzieli dokładnie jak wyglądają te lekcjeTo, że się mogą wypisać z religii nie oznacza, że problem zniknie. Zawsze katechetka może wziąć zastępstwo za innego nauczyciela na innej lekcji i wyżywać się na uczniach. Słyszałem o kilku takich katechetach. Ja tylko zaznaczyłem, że dyrekcja nie ma prawa zwolnić jej, przynajmniej kiedyś tak było jak chodziłem do szkoły i wątpię, żeby się coś w tym zmieniło. Po za tym jak się cała klasa na nią skarży to powinny iść za tym jakieś kroki mające na celu wyjaśnienie sytuacji. Bo to trochę dziwne, żeby cała klasa licząca 20-30 osób była przeciwko nauczycielowi. I potem taka katechetka uczy 20 lat i nic sie z nią nie zrobi, jeszcze będzie utwierdzać się w przekonaniu, że młodzież jest zdemoralizowana i nie nauczona szacunku do Boga itp. Ciekawe, czy katecheci też mają na studiach jakieś wymagania dotyczące pedagogiki, bo moim zdaniem powinni takie mieć jak cała reszta grona nauczycielskiego. Edytowane 21 Października 2019 przez Kalman Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi